Musi być uczciwie

Agata Jop Rafał Wietoszko
Wczoraj do opolskiego ratusza znów przyszli klienci spółki Dobre Domy. Nie rozumieją, w co grają udziałowcy spółki.

Władze Opola deklarują, że od dwóch miesięcy są gotowe pożyczyć pieniądze spółce "Dobre Domy Opole". Zgodziła się na to Rada Miasta podczas nadzwyczajnej sesji. Wedle publicznych obietnic do podpisania umowy pożyczki miało dojść wkrótce po sesji. Wbrew obietnicom szybkiego załatwienia sprawy reprezentanci miasta, właściciela 49 procent udziałów w DDO i przedstawiciele Eugeniusza Kończyły, właściciela 51 procent udziałów, tygodniami nie mogli się porozumieć co do warunków udzielenia pożyczki.

- Pan Kończyło zobowiązał się, że przyjmie pożyczkę na określonych warunkach - powiedział nam wczoraj rano Piotr Synowiec, przewodniczący rady. - Sami ich sobie nie wymyśliliśmy. Od momentu uchwalenia pożyczki wiadać jednak złą wolę ze strony pana Kończyły i jego przedstawiciela - prezesa spółki.
Miasto chce dać najpierw 500 tysięcy złotych z przyznanych 2 milionów pożyczki na dokończenie pierwszego etapu budowy Osiedla Kolorowego. Władze spółki wolałyby całą sumę na realizację dwóch etapów jednocześnie. W piśmie skierowanym we wtorek do prezydenta Opola prezes DDO argumentuje: "Według nas, koncepcja Zarządu Miasta stawia w gorszej sytuacji 77 lokatorów II etapu, którzy muszą czekać na zakończenie I etapu, by "przyszła" ich kolej, czyli już I kwartał 2001" (pisownia oryginalna - przyp. red). Z naszych informacji wynika, że klienci spółki są zwolennikami koncepcji proponowanej przez miasto.

Dla wiceprezydenta Władysława Brudzińskiego sprawa jest prosta: jeżeli miasto da całe 2 miliony, ci ludzie nie zobaczą swoich mieszkań. Kończyło chce bowiem zarobić na spółce jeszcze "parę groszy".
- Nawet nie chcę tego komentować - mówi Kończyło. - Ekobud jest największym wierzycielem tej spółki, ale zadeklarowałem, że nie będę się o te wierzytelności upominał dopóki spółka nie stanie na nogi.
- Mechanizm udzielenia tej pożyczki jest prosty - twierdzi wiceprezydent Piotr Kumiec. - Zmusza on pożyczkobiorcę do określonych działań i uczciwości. Dlaczego tamta strona nie chce się na to zgodzić?

- Dawno nie widziałem się z władzami miasta - mówi Kończyło. - Robił to zarząd spółki. Wiem, że były pewne rozbieżne punkty, ale istnieje szansa, że umowa zostanie podpisana. Wolałbym, żeby prace były realizowane na dwóch etapach równocześnie, ale jeżeli miasto się upiera - mówi się trudno.
Po kolejnych rozmowach, które odbywały się wczoraj w siedzibie spółki, Piotr Synowiec może zgodzić się z Kończyłą: istnieje szansa na podpisanie umowy pożyczki w przyszłym tygodniu. O ile władze spółki i właściciel większości udziałów nie zmienią zdania i przyjmą proponowane warunki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska