Muzeum Nysek w Nysie? Społecznicy chcą wstrzymać sprzedaż hali FSD

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Andrzej Stadnik i zakupiona dzięki wsparciu mieszkańców Nysy Nyska z 1968 roku. To może być jeden z przyszłych eksponatów.
Andrzej Stadnik i zakupiona dzięki wsparciu mieszkańców Nysy Nyska z 1968 roku. To może być jeden z przyszłych eksponatów. Archiwum prywatne
Nyskie stowarzyszenie chce od władz miejskich użyczenia hali na terenie dawnej fabryki samochodów. Deklaruje, że urządzi tam muzeum nyskiej motoryzacji. Ale władze nie wierzą w tę inicjatywę.

Fabryka Samochodów Dostawczych w Nysie została zamknięta w 2005 roku. 10 lat później burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz kupił dla miasta ponad 20 hektarów opuszczonego terenu przemysłowego od koncernu Daewoo. Większość obiektów przemysłowych miasto już sprzedało na cele przemysłowe lub rozebrało.

Teraz pod młotek idzie ostatnia hala z suwnicą, należąca do gminy. Tymczasem stowarzyszenie „Prosto z Nysy” wystosowało do władz miejskich petycję, aby gmina „uratowała halę”, czyli zrezygnowała z jej sprzedaży, pozostawiając obiekt społeczności miasta jako pamiątki po fabryce. Po petycją podpisało się ponad pół tysiąca mieszkańców Nysy.

- Chcemy przejąć halę w użyczenie i zorganizować tam muzeum nysek i szerzej – całej motoryzacji związanej z Nysą. W Nysie działał jeden z 8 polskich zakładów produkujących samochody. To jest warte upamiętnienia – deklaruje Andrzej Stadnik, członek zarządu stowarzyszenia.

Andrzej Stadnik od 1,5 roku głębiej interesuje się motoryzacją w Nysie. Na aukcjach kupuje pamiątki o zakładzie, przeprowadza wywiady z byłymi pracownikami FSD, szuka materiałów archiwalnych.

Dzięki społecznemu wsparciu, zbiórce pieniędzy i sponsorom udało mu się kupić rzadki model nyski 501 z 1968 roku, który jest obecnie w trakcie remontu i konserwacji. W maju tego roku grupa miłośników historii miasta zawiązała stowarzyszenie, którego pierwszym celem jest organizacja muzeum.

- Członkowie stowarzyszenia mają obecnie 7 starych nysek – mówi Andrzej Stadnik, członek zarządu „Prosto z Nysy”. – To one trafią na pierwszą wystawę. Mamy też inne pamiątki związane z fabryką. Na aukcjach internetowych tych rzeczy jest coraz mniej i są coraz droższe. Docieramy do wielu osób posiadających kolejne pamiątki czy dokumenty po zakładzie, wiemy, że mogłyby je przekazać, ale tylko jakieś instytucji, gwarantującej przechowanie i udostępnianie zbiorów. Za kilka lat może być za późno na utworzenie takiego muzeum i zebranie pamiątek po FSD. Nie chciałbym, żeby władze miejskie obudziły się z „ręką w nocniku”.

- Muzeum tak, ale nie w tym miejscu. To powinno być muzeum na miarę XXI wieku, a nie zardzewiały barak, w którym stoi kilka starych, zardzewiałych nysek. Tam żaden turysta nie przyjdzie, a hala bez kosztownego remontu się zawali – komentuje burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz.

Burmistrz jest do inicjatywy nastawiony ostrożnie i nie zamierza wycofać się ze sprzedaży nieruchomości. Jak tłumaczy, miasto kupiło teren za bankowe obligacje i zobowiązało się w umowie, że nie będzie go dalej oddawać czy użyczać nieodpłatnie.

- Wspieramy stowarzyszenia i fundacje, udostępniamy im obiekty zabytkowe i niestety mamy też negatywne przykłady – dodaje burmistrz. – Wieżę Wrocławską dostało w użyczenie bractwo rycerskie. Efekt jest taki, że w ostatnie wakacje turyści nie mieli żadnej możliwości, żeby zwiedzić wieżę.

Stowarzyszenie zabiega, aby rada miejska rozpatrzyła ich wniosek jeszcze przed licytacją hali, czyli na najbliższej sesji. W programie obrad jednak tego punktu nie umieszczono.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska