Charakterystyczny zabytkowy, drewniany budynek karczmy „U Karola Malajki”, dobrze widoczny z ul. Wrocławskiej, od lat raczej odstrasza, niż zachęca do odwiedzenia bierkowickiego muzeum. Przypomnijmy, że w sylwestrową noc 2012 roku podczas zabawy wybuchł tam pożar, który strawił część dachu i poddasza.
- Odwiedzający pytają nas często, czy mogą coś u nas zjeść, i liczymy, że wkrótce będzie to znów możliwe. Na razie oferujemy kawę, herbatę i zimne napoje - mówi Jarosław Gałęza, dyrektor MWO.
Muzeum wkrótce ogłosi przetarg na remont budynku i prowadzenie w nim gastronomii.
Zgodnie z opracowanym dwa lata temu kosztorysem taki remont poddasza i dachu oraz wymiany instalacji miałby kosztować ponad 300 tys. zł, ale dyrektor przewiduje, że w dobie silnej konkurencji na rynku budowlanym wartość tych prac może być niższa. Muzeum planuje, że nowy najemca przez kolejne lata będzie odliczał sobie z czynszu poniesione koszty remontu.
Zabytkowy budynek pochodzi z połowy XVIII wieku, trafił do muzeum z Przewozu w połowie lat 70. ubiegłego stulecia. Ostatnim jego właścicielem był Karol Malajka i to jego nazwę nosi karczma. Ma około 180 m kw powierzchni.
Jarosław Gałęza podkreśla, że wbrew pozorom obiekt jest w dobrym stanie technicznym - po pożarze został zabezpieczony. Pierwotnie to muzeum miało wyremontować budynek po pożarze (na co czekała ówczesna jego najemczyni), ale uniemożliwiły to problemy z uzyskaniem odszkodowania.
Przez rok skansen w Bierkowicach odwiedza około 50 tys. osób. Na 10-hektarowym terenie zgromadzono 150 zabytkowych budynków, w tym najstarszy - kościół drewniany z Gręboszowa z 1613 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?