Myślisz, że żółty to zielony? Zapłacisz i zmienisz zdanie

Sławomir Draguła [email protected] 077 44 32 589
Kierowcy traktują żółte światło, jako przedłużenie zielonego. To wielki błąd. (fot. Daniel Polak)
Kierowcy traktują żółte światło, jako przedłużenie zielonego. To wielki błąd. (fot. Daniel Polak)
Wjeżdżanie za sygnalizator, kiedy jest to zabronione, jest wykroczeniem, za które grozi kierowcy jeden z najwyższych mandatów, w wysokości nawet 500 zł, oraz 6 punktów karnych.

Na żółtym świetle można przejechać tylko w przypadku, gdy samochód znajduje się tak blisko sygnalizatora, że kierowca nie może zatrzymać się bez gwałtownego hamowania.

Zobacz: Jadąc szybko, nie zawsze szybciej dojedziemy do mety

Żółte światło na sygnalizatorze oznacza zakaz wjazdu na skrzyżowanie - tłumaczy aspirant sztabowy Helmut Musioł, szef kędzierzyńsko-kozielskiej drogówki. - Przepisy dają możliwość przejechania na żółtym świetle tylko w przypadku, gdy samochód znajduje się tak blisko sygnalizatora, że kierowca nie ma żadnej możliwości zatrzymania się bez gwałtownego hamowania, które stworzyłoby zagrożenie dla pojazdów jadących z tyłu.

Jak wskazują wyniki sondy przeprowadzonej przez Szkołę Jazdy Renault i serwis moto.onet.pl, 71 procent polskich kierowców przejeżdża na żółtym świetle właśnie wtedy, gdy w przeciwnym razie musieliby się gwałtownie zatrzymać. Jednak znaczna część kierowców nagminnie ignoruje żółte światło i zamiast zwolnić, a następnie zatrzymać się przed sygnalizatorem, przyspiesza i w ostatniej chwili przeskakuje przez skrzyżowanie.

- Takie zachowanie jest szczególnie niebezpieczne w sytuacjach, kiedy przed kierowcą ignorującym żółte światło znajduje się inny pojazd, którego kierowca zgodnie z przepisami zatrzyma się - ostrzega Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Jazdy Renault. 

Bardzo często  kończy się to najechaniem na tył auta, które się zatrzymało.

- Wszystko przez brak wyobraźni i traktowanie żółtego światła, jakby było zielonym - uważa Weseli.

Zobacz: Quady to niebezpieczna zabawka

Szczególna sytuacja, która daje możliwość przejechania na żółtym świetle, jest często nadinterpretowana przez kierowców.

- Taka ewentualność zachodzi tylko wtedy, gdy żółte światło włącza się na ułamek sekundy przed dojechaniem do sygnalizatora i wówczas faktycznie nie ma możliwości, aby zahamować - wyjaśnia Helmut Musioł z kędzierzyńsko-kozielskiej drogówki. - W każdym innym wypadku należy się zatrzymać - dodaje Zbigniew Weseli.

Przejeżdżanie na żółtym świetle jest bardzo ryzykowne nie tylko dla samych kierowców, ale też dla  pieszych. Sytuacja, podczas której kierowca nie zatrzymuje się, dojeżdżając do sygnalizatora z żółtym światłem, oznacza, że z dużym prawdopodobieństwem przejeżdża skrzyżowanie już na świetle czerwonym. W tym czasie na pasach mogą pojawić się przechodnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska