- Bez tych ambon nie możemy skutecznie strzelać do buszujących na polach dzików - skarży się Henryk Pach, miejscowy myśliwy, pokazując powaloną na ziemię ambonę. Drewniana konstrukcja pojawiła się tu w czwartek, w piątek rano przy stercie drewna widać było jeszcze ślady samochodu.
- Ktoś przywiązał nogi linami i pociągnął - dodaje Pach. Okazuje się, że inną ambonę ktoś pomalował klejącą i śmierdzącą mazią.
W ciągu ostatnich kilku lat myśliwi z Nowej Kuźni stracili kilka ambon i niezadaszonych wysiadek. Wszystkie zniszczono krótko po ich ustawieniu.
Łowczy domyślają się, że sprawcą zniszczeń jest ktoś mieszkający we wsi.
- Wiemy, kto to jest, ale nie mamy dowodów - mówią.
Sprawą zajmuje się policja.
O planach myśliwych z Nowej Kuźni czytaj w poniedziałkowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?