Prace drogowe są prowadzone na osiedlu przy ul. 1 Maja w Namysłowie. Pan Tadeusz, który mieszka w pobliżu, zdziwił się, że osoby postronne mogą bez żadnego problemu wejść na plac budowy.
- Moją uwagę zwróciły studzienki, które były niczym niezabezpieczone. Przecież gdyby ktoś do nich wpadł, to w najlepszym wypadku połamałby nogę albo wybił zęby - denerwuje się mężczyzna. - Tyle się mówiło o sytuacji, do której w ubiegłym roku doszło Brzegu. Do niezabezpieczonej studzienki wpadło dziecko i się zabiło, ale widocznie wnioski wyciągnięto z tej historii tylko na moment. Na osiedlu pracował ciężki sprzęt, a pomiędzy nim chodzili ludzie. Dla mnie to było naturalne, że nie można tak tego zostawić.
Pan Tadeusz zwrócił również uwagę na bałagan, jaki zostawia po sobie ekipa. Próbował z robotnikami rozmawiać, ale - jak twierdzi - nic z tego nie wyniknęło.- Zwyzywali mnie tylko od najgorszych, ale ani myśleli zabezpieczyć budowę. Kiedy zagroziłem, że wezwę inspekcję pracy dorzucili jeszcze kilka epitetów - wspomina pan Tadeusz.
Mężczyzna ostatecznie powiadomił inspektorów, którzy jeszcze w czwartek pojawili się na miejscu. - Kontrola potwierdziła, że studzienki faktycznie były niezabezpieczone - mówi Tomasz Krzemienowski, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Opolu. Inspektor zobowiązał odpowiedzialne za budowę osoby do uchylenia stanu zagrożenia. W tej sprawie będzie prowadzone postępowanie, a osobom, które doprowadziły do zaistniałej sytuacji grożą kary finansowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?