Do końca I wojny światowej ziemie oleska, wówczas leżąca w granicach Niemiec, graniczyła z carską Rosją. Polski nie było wówczas na mapach, kraj był pod zaborami.
Granicę wyznaczały u nas rzeki Prosna i Liswarta. Strefę nadgraniczną patrolowała carska straż graniczna i konne patrole kozaków.
- Granica ta nie była szczelna, kwitł szmugiel - mówi Bernhard Kuss z Psurowa, znawca historii lokalnej. - Takie wioski jak Sternalice czy Kościeliska, a także leżące przy samej granicy przysiółki Goniszów, Folwark, Wytoka i Prosna specjalizowały się w przemycie i dobrze na tym zarabiały.
Towary przenoszone była na plecach przez przemytników. Polacy kupowali towary przemysłowe, a Niemcy tanią polską żywność.
Przy granicy nad Liswartą w Bodzanowicach 2 sierpnia 1914 roku zastrzelony został 21-letni niemiecki szeregowiec Paul Grun. Został pierwszą ofiarą I wojny światowej.
Szeregowiec Grun pochowany został na cmentarzu w Bodzanowicach, które hitlerowcy przemianowali nawet na Grunsruh.
- Oprócz tego incydentu I wojna światowa nie pogorszyła stosunków między nadgraniczną ludnością polską i niemiecką - dodaje Bernhard Kuss. - Przede wszystkim nie było bariery językowej, do tego podczas wojny znad granicy zniknęła straż kozacka.
Po 1918 roku Prosna i Liswarta stanowiły granicę między Polską a Niemcami.
- Masowo przemycany był z Niemiec do Polski także płynny eter - dodaje Bernhard Kuss. - Jest to środek przeciwbólowy i znieczulający, ale przez amatorów mocnych trunków był używany jako napój odurzający.
W okresie międzywojennym granica stała się jeszcze bardziej otwarta dla mieszkańców przygranicznych miejscowości. Wielu Polaków nie przekraczało już granicy dla przemytu, tylko codziennie szło do pracy w niemieckich gospodarstwach.
- Polska straż graniczna zatrzymała i masowo zawracała przechodzących ludzi - mówi Bernhard Kus.
To jednak nie odstraszało gastarbaiterów, a przygraniczne karczmy służyły jako nieoficjalne agencje pośrednictwa pracy (karczmarze otrzymywali za to prowizję).
- Opowiadał mi o tym mój wujek Józef Kuss, który prowadził karczmę w Sternalicach. Była dużym punktem przerzutu pracowników - dodaje Kuss.
Nawet plebiscyt narodowościowy i powstania śląskie nie poróżniły bardzo mieszkańców ziemi oleskiej.
- Aktywni byli nieliczni agitatorzy, ogromna część ludności była neutralna - uważa Bernhard Kuss. Powiat oleski jeszcze do 1945 roku pozostał w granicach Niemiec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?