Tort pełen fajerwerków, który wybucha kolorowymi sztucznymi ogniami przez trzy-cztery minuty kosztuje nawet 350-400 zł. Choć fajerwerki to przyjemność wcale nietania, a ekonomiści grzmią o kryzysie, Opolanie na sztucznych ogniach nie oszczędzają.
- Planujemy na nie w tym roku wydać 100-150 złotych - mówią Henryk i Anna Mikowie z Prószkowa, którzy jeszcze przed świętami z synem Damianem i kuzynem Mateuszem Szawlińskim kupowali petardy na opolskim Cytrusku. - Najważniejsze, by podobały się dzieciom, były kolorowe i bezpieczne.
Ruch panuje też w opolskiej hurtowni Vitis, która handluje fajerwerkami.
- Najwięcej klientów będzie zapewne 30 i 31 grudnia, jak co roku - przewiduje Andrzej Pawlak, właściciel hurtowni. - Kryzys? Może i jest, ale nie u nas. Klienci detaliczni kupują zestawy fajerwerków za 200 i więcej złotych. A tuż przed świętami sprzedałem pewnemu panu sześć największych tortów ze sztucznych ogni po 400 złotych każdy. Mówił, że odpali je sobie w ogrodzie.
Prócz popularnych petard czy wyrzutni można też kupić fajerwerkowe bączki, fontanny, moździerze, wulkany, a nawet motyle i pszczółki.
- Z przeprowadzonej w ubiegłym roku przed sylwestrem kontroli i tegorocznego monitoringu wynika, że dostępne na rynku wyroby pirotechniczne są dobrej jakości, prawidłowo oznakowane i sprzedawane zgodnie z prawem - uspokaja Wojciech Piotrowski z Państwowej Inspekcji Handlowej w Opolu.
A zgodnie z prawem to znaczy tylko osobom dorosłym i tylko z instrukcją obsługi w języku polskim.
- Fajerwerki powinny być sprzedawane na osobnych stoiskach umieszczonych najlepiej poza budynkiem sklepu czy marketu - dodaje Aleksander Połoszczański, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?