Na Górze św. Anny stanie pomnik dzieci utraconych

Fot. Sławomir Mielnik
Fot. Sławomir Mielnik
Pomnik będzie poświęcony dzieciom, które zmarły tuż po porodzie bądź jeszcze w brzuchu mamy. - Zwalczamy społeczne tabu - mówią inicjatorzy budowy symbolicznego grobu.

Straciłam Kasię w szóstym miesiącu ciąży. Nie widziałam jej twarzyczki, nie ściskałam rączek, nie słuchałam jej oddechu - mówi Anna z Kędzierzyna-Koźla. Poroniła 8 lat temu. Jej córeczka nie ma grobu.

- Chcemy wesprzeć osieroconych rodziców - tłumaczy Barbara Słomian z Katolickiego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego w Opolu. - Dzielenie się bólem przynosi ulgę. Tymczasem w Polsce wciąż nie wypada tego robić. Dlatego postanowiliśmy, że na Górze św. Anny stanie Grób Dziecka. 15 października, w Dniu Dziecka Utraconego, zaprezentujemy tam makietę pomnika. Zostanie też odprawiona msza w intencji rodziców i ich zmarłych dzieci.

Miejsce zostało wybrane nieprzypadkowo. - Góra św. Anny dla mieszkańców naszego regionu jest wyjątkowa. Tu Ślązacy mają najbliżej do Boga - uzasadnia Barbara Słomian.

W Polsce co roku ponad 40 tysięcy rodziców doświadcza straty dziecka w wyniku poronienia. Kolejne 2 tysiące dzieci przychodzą na świat martwe. W województwie opolskim w ubiegłym roku doszło do 1229 poronień. W tzw. umieralności przedporodowej (dziecko umiera w macicy matki), a także w trakcie porodu i tuż po nim w 2009 r. odnotowano w naszym regionie 44 przypadki.

- Każdy z nich oznacza rodzinną tragedię - przyznaje dr Wojciech Guzikowski, konsultant wojewódzki ds. ginekologii i położnictwa. - W opolskim szpitalu ginekologicznym dotknięci tą tragedią rodzice mają zapewnione wsparcie psychologa. Co więcej, planujemy w najbliższym czasie szkolenie dla lekarzy, by wiedzieli, jak zachować się w tej bardzo trudnej sytuacji.

Do Katolickiego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego przychodzą małżeństwa po takich doświadczeniach, które - jak się okazuje - nie mogą już mieć potomka, stracili nadzieję.

- Rozmawiamy z nimi i widzimy, przez jaką traumę przeszli - mówi Barbara Słomian. - Oni potrzebują miejsca, gdzie mogliby zapalić symboliczny znicz ku pamięci swoich nieżyjących dzieci.

Do niedawna w przypadku poronień szpitale nie miały obowiązku wydawać ciała nienarodzonego dziecka. Traktowały je jako "materiał biologiczny", przeznaczony do utylizacji. Nie wydawano też żadnych dokumentów związanych z porodem, a umożliwiających pochówek.

- To się już zmieniło, dziś szpitale wydają ciała w specjalnych pojemnikach. Takie rozwiązanie nie narusza godności rodziców i ich dziecka - uważa Barbara Słomian.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska