Na kąpielisku przy Korfantego w Brzegu nie popływamy

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
- Tyle lat tu pływałam, a teraz nie mogę na to patrzeć - narzeka brzeżanka Janina Wanio.
- Tyle lat tu pływałam, a teraz nie mogę na to patrzeć - narzeka brzeżanka Janina Wanio. Jarosław Staśkiewicz
- Nie jesteśmy w stanie powstrzymać rozwoju glonów - przyznaje Krzysztof Kulwicki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Brzegu.

- Tyle lat było tu pięknie, latem pół Brzegu spędzało tu wolne dni, a teraz? - wzdycha Janina Wanio, która opala się nad brzegiem kąpieliska.

Kąpieliska tylko z nazwy, bo dno akwenu całkowicie porośnięte jest glonami, a wykwity widać na sporej części powierzchni wody.

- Kiedyś dbano o ten basen, z pomocą wojska co jakiś czas czyszczono staw. A teraz? Pisałam o tym do burmistrza, ale nawet odpowiedzi nie dostałam - dodaje pani Janina.

W tym roku na kąpielisku obowiązuje zakaz kąpieli.
- W ostatnich latach próbowaliśmy już różnych sposobów: spuszczaliśmy wodę i wypompowywaliśmy muł z glonami, zakładaliśmy siatki, ale za każdym razem kończyło się tak samo: glony wracały - mówi Krzysztof Kulwicki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Bez dużej inwestycji, polegającej na całkowitym oczyszczeniu zbiornika, trudno będzie z nimi wygrać.

Choć miasto przed trzema laty miało już gotowy projekt inwestycji, to koszty - blisko 40 milionów złotych - okazały się zbyt wysokie. Mieszkańcom pozostaje więc plaża, plac zabaw i boisko do siatkówki plażowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska