Na opolskich uczelniach nie porzucają kierunków zamawianych

Redakcja
- Studia na chemii, która jest na UO dofinansowana w ramach programu "kierunki zamawiane” - to była jedna z lepszych decyzji. Oprócz stypendiów mamy kursy doszkalające i dodatkowe zajęcia z matematyki, fizyki czy języków na pierwszym roku - mówi Artur Majewski, student II roku studiów uzupełniających.
- Studia na chemii, która jest na UO dofinansowana w ramach programu "kierunki zamawiane” - to była jedna z lepszych decyzji. Oprócz stypendiów mamy kursy doszkalające i dodatkowe zajęcia z matematyki, fizyki czy języków na pierwszym roku - mówi Artur Majewski, student II roku studiów uzupełniających. Sławomir Mielnik
Kierunki zamawiane - to rządowy program zachęcający maturzystów do podjęcia studiów na kierunkach ścisłych, czyli najbardziej potrzebnych gospodarce.

Problem w tym - jak donosi "Gazeta Prawna" - że rozpoczęte trzy lata temu dotowane przez Unię Europejską studia póki co ukończyło tylko 20 proc. absolwentów.

Studia licencjackie na tzw. kierunkach zamawianych rozpoczęło w 2008 roku 714 osób, a do lipca ukończyło je 148. Bywało i tak jak w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Głogowie, gdzie na kierunku automatyka i robotyka w 2008 roku zostało przyjętych 130 osób, a do końca studiów dotrwało tylko 17 studentów. Mówi się o tym, że studenci zaczynali studia techniczne tylko po to, by otrzymywać wysokie stypendia (tysiąc złotych miesięcznie).

Bartosz Loba, rzecznik prasowy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, zarzuty odpiera.
- Program jest w trakcie realizacji, za wcześnie więc na podsumowanie losów tych absolwentów, którzy już skończyli studia w ramach programu "kierunki zamawiane".

Po pierwsze dlatego, że większość ze studentów uczy się na studiach inżynierskich, więc do obrony dyplomów przystąpią na przełomie lutego i marca 2012 roku. Cytowane dane mają więc charakter wyrywkowy i są nieaktualne - już dziś jest 273 absolwentów - prostuje rzecznik. Według danych prognoz ministerstwa 90 proc. przyjętych na kierunki zamawiane naukę kontynuuje. - Co więcej, w programie chodzi przede wszystkim o wzrost popularności kierunków technicznych jako tych najbardziej potrzebnych gospodarce, a także o zwiększenie atrakcyjności i jakości kształcenia. A ten cel został już osiągnięty - uważa Bartosz Loba.

Co do zarzutu wyłudzania stypendiów przez studentów kierunków zamawianych - to zdaniem ministerstwa zarzut wyssany z palca. Powód?

- Stypendia otrzymywali najlepsi. Nie otrzymywało się go za samo uczestniczenie w zajęciach, ale za wyniki w nauce - mówi rzecznik i zapowiada, że rząd będzie program kontynuował.

Opolskie uczelnie zgodnie twierdzą, że studenci na kierunkach zamawianych radzą sobie dobrze.

- W 2009 roku rozpoczęło u nas naukę 237 studentów na trzech dofinansowanych w ramach programu kierunkach. Do tej pory obroniło się 115 osób, kolejne dyplomy zaplanowane są na ten rok. Stypendia przyznaliśmy 22 studentom - mówi Marcin Miga, rzecznik Uniwersytetu Opolskiego. Jednym z nich jest Artur Majewski, student chemii.

- Jestem bardzo zadowolony z tego, że wziąłem udział w programie. Nic mi nie wiadomo, żeby ktoś zrezygnował ze studiów - mówi.

W ciągu trzech lat trwania programu na Politechnice Opolskiej ze studiów zrezygnowały tylko trzy osoby.
- To były przypadki losowe. Reszta studentów radzi sobie bardzo dobrze. Jako że u nas prowadzi się studia inżynierskie, pierwszych absolwentów będziemy mieli na przełomie stycznia i lutego. Póki co wiem, że wszyscy zrealizowali praktyki zawodowe, teraz czekają ich kursy doszkalające oraz wyjazd zagraniczny do jednego z zakładów produkcyjnych w Niemczech - mówi dr Bożena Wojciechowska-Maszkowska, koordynator programu na Politechnice Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska