Na Opolskim Festiwalu Skoków była prawie zawsze, teraz już w ogóle nie skacze

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Justyna Kasprzycka podczas 58. Halowych Mistrzostw Świata w lekkoatletyce w Bydgoszczy.
Justyna Kasprzycka podczas 58. Halowych Mistrzostw Świata w lekkoatletyce w Bydgoszczy. Pawel Skraba
Gdyby nie koronawirus to w weekend 20-21 czerwca mielibyśmy Opolski Festiwal Skoków. Impreza jednak została przeniesiona na 12-13 września. Tak czy inaczej nie wzięłaby w niej udziału Justyna Kasprzycka-Pyra. Urodzona w Głubczycach zawodniczka jakiś czas temu bowiem zakończyła karierę.

Wcześniej jednak często przyjeżdżała do Opola na te zawody z Wrocławia, gdzie mieszka już od kilkunastu lat. Przez ten czas trzy razy stawała u nas na podium, dwukrotnie zajmując drugie miejsce (w latach 2013 i 2015), a raz trzecie (2006 rok).

Szósta zawodniczka mistrzostw świata w Moskwie 2013 oraz czwarta zawodniczka halowych mistrzostw świata 2014. Rok później zajęła szóste miejsce podczas halowego czempionatu Europy w Pradze. Do tego była wicemistrzynią igrzysk frankofońskich 2013.

Ma w dorobku dwa złote medale mistrzostw Polski (2013 i 2014) i jeden brązowy (2009). Do tego trzykrotnie stawała na podium halowych mistrzostw kraju zdobywając dwa srebra (2013 i 2014) i jeden brąz (Spała 2011).

Reprezentowała także nasz kraj w meczach międzypaństwowych oraz drużynowym czempionacie Starego Kontynentu. Jej rekord życiowy na stadionie to 1,99m, a w hali 1,97m.

Łukasz Baliński: Dlaczego lekkoatletyka i dlaczego akurat skok wzwyż?
Justyna Kasprzycka-Pyra: Chyba przez przypadek (śmiech). Byłam bardzo usportowionym dzieckiem i lubiłam aktywność fizyczną w każdym wydaniu. A jak to bywa w szkole, nauczyciele wysyłają dzieci na każde możliwe zawody. I na takich szkolnych zawodach „ skok wzwyż przy muzyce” zostałam zauważona przez mojego pierwszego trenera i stopniowo zaczęłam trenować. A z racji wzrostu skok wzwyż stał się moją dominującą konkurencją.

Nie próbowała pani sił w innych dyscyplinach? Wzrost predysponował by panią do koszykówki, siatkówki.
Oczywiście, że próbowałam. Grałam w szkolnej lidze piłki siatkowej oraz bardziej rekreacyjnie w tenisa choć i tu zdarzyły mi się zawody. I szczerze powiem, że bardziej byłam zafascynowana siatkówką niż lekkoatletyką, ale z czasem gdy zaczęłam osiągać pierwsze ważniejsze sukcesy w skoku wzwyż, zrezygnowałam z siatkówki.

Zresztą zacząć uprawiać jakiś sport to jedno, a wytrwać przy nim tyle czasu to drugie. Jak to było z panią?
Miłość do sportu, po prostu. Zresztą czułam , że mam talent i mogę coś osiągnąć, a to dodatkowo motywuje.

Skakała pani na stadionie i w hali. Gdzie pani preferuje?
Zdecydowanie wolę skakać na stadionie, choć przyznam że na hali skacze się łatwiej. Sezon letni jest dłuższy i przyjemniej się skacze na otwartej przestrzeni niż w hali. Każdy z tych sezonów ma swoje plusy i minusy.

Patrząc na przebieg pani kariery nie trudno zauważyć, iż talent eksplodował dość późno...
To fakt, jako juniorka miałam jedynie sukcesy na arenie krajowej, medale Mistrzostw Polski., ale to były również moje pierwsze lata treningów LA. Ciężko powiedzieć dlaczego tak było, myślę że sporo czynników się na to złożyło. W wieku juniorskim zmieniłam trenera i miejsce zamieszkania. Przeprowadziłam się do Wrocławia, gdzie miałam wzloty i upadki w swojej karierze sportowej. Po czasie i nabytym doświadczeniu stwierdzam, że trening nie był dobrze do mnie dopasowany, dlatego tak późno zaczęłam osiągać sukcesy.

Sukcesów podczas zawodów seniorskich za to jest sporo. Które z nich uważa pani za najcenniejsze? Szóste miejsce na MŚ? Czwarte na ME? Dwa złota MP?
Każde z nich jest dla mnie cenne, bo były na różnych etapach mojej kariery. Natomiast miejsce tuż za podium mistrzostw Europy było dla mnie przykrym doświadczeniem, bo walczyłam o medal.

Tak właściwie gdy się patrzy na pani karierę to największe sukcesy były w latach 2013-14. To był ten szczyt?
Myślę, że nie. Szczyt kariery był jeszcze przede mną, niestety kontuzja pokrzyżowała plany.

Przyjeżdżała pani też często na Opolski Festiwal Skoków. Tak się podobało?
Do Opola zaczęłam przyjeżdżać od pierwszego mitingu, gdy ten festiwal jeszcze raczkował. W tym czasie w Polsce było mało podobnych imprezę w w takim wydaniu, a tego typu zawody zawsze dodatkowo mobilizują i pobudzają. Z czasem OFS zaczął zapraszać zawodników zagranicznych i zrobił się z tego naprawdę fajny miting.

Czuje się pani spełniona jako sportsmenka? Trochę jednak te miejsce tuż za podium panią prześladowały...
Skłamałabym mówiąc, że jestem spełnionym sportowcem. Może zabrzmi to mało skromnie, ale wiem ze byłam zawodniczka z czołówki MŚ i Europy z wynikami medalowymi, ale niestety bez medalu. Celem był medal Igrzysk Olimpijskich, który w Rio był bardzo realny. A zawodnik bez medalu często jest zapominany.

Rozumiem, że zdecydowała się pani na zakończenie kariery przez względy zdrowotne?
Nie do końca. Główną przyczyną zakończenia mojej kariery były problemy z kontraktem w Wojskowym Zespole Sportowym. Z racji tego, że wyników po kontuzji jeszcze nie było, musiałam poszukać sobie pracy w ”normalnej” jednostce wojskowej lub zrezygnować całkowicie z służby wojskowej. Początkowo próbowałam pogodzić treningi z pracą w wojsku, jednak na dłuższą metę było to bez sensu, gdyż nie byłam w stanie poświecić się treningom, i regeneracji w 100 procentach.

Co teraz w planach?
Hmm… aktualnie przerwa macierzyńska, a później… czas pokaże. W głowie mam trochę pomysłów, zobaczymy jak z realizacją. Nie chciałabym odsuwać się całkowicie od sportu, bo dalej nim żyję.

Gdyby miała pani zareklamować skok wzwyż młodym dziewczętom to co by pani powiedziała?
Że jest to piękna i atrakcyjna konkurencja, która rozwija na wielu płaszczyznach. Jest wszechstronna i daje dużą dawkę zabawy oraz adrenaliny.

Urodzona w Głubczycach Justyna Kasprzycka-Pyra przez wiele lat była czołową przedstawicielką polskiego skoku wzwyż kobiet. Wiele ważnych imprez kończyła w pierwszej „dziesiątce” zmagań.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska