W roku 2012 w naborze jesiennym nasze województwo otrzymało 54 miejsca przydzielane i opłacane przez Ministerstwo Zdrowia dla młodych lekarzy, którzy są przed specjalizacją. W naborze tegorocznym jest ich o dwanaście mniej.
- Zbulwersował mnie zwłaszcza fakt, że dla Opolszczyzny w tym rozdaniu jest tylko jedno miejsce dla pediatry. Z sygnałów, jakie do mnie docierają, wiem, że zainteresowanie tą specjalizacją jest o wiele większe - podkreśla Roman Kolek, wicemarszałek województwa. - Widzę tu duży dysonans między niedawnymi zapowiedziami ministra Bartosza Arłukowicza o preferencyjności miejsc dla pediatrów a rzeczywistością. Tych miejsc na całą Polskę będzie 200. Ale dlaczego nam przypadło tylko jedno?
Miejsce rezydenckie dla pediatry dostanie szpital w Nysie. WCM nie dostał ani jednego, choć złożył zapotrzebowanie na dwóch kolejnych przyszłych pediatrów.
- Właśnie piszę list w tej sprawie do pana ministra, aby ponownie rozpatrzył podział miejsc i uwzględnił nasze potrzeby - dodaje wicemarszałek Kolek.
Liczba miejsc specjalizacyjnych z innych dziedzin medycyny też nie pokrywa potrzeb.
Przykładowo opolskie szpitale zgłosiły zapotrzebowanie na ośmiu specjalistów chorób wewnętrznych, a otrzymały przydział sześciu miejsc. W przypadku chirurgii ogólnej chodziło o 4 miejsca, są dwa, z psychiatrii potrzebujemy 10 lekarzy rezydentów, a przyznano nam pieniądze na sześciu.
- Jestem zawiedziony, bo brakuje nam specjalistów chorób wewnętrznych, nie widzę młodych następców - mówi dr Jarosław Struzik, ordynator Oddziału Chorób Wewnętrznych WCM w Opolu. - Nasz oddział jest stale pełny. Wprawdzie jeden rezydent właśnie ukończył u nas specjalizację z gastrologii, trzech zaliczy ją w przyszłym roku, ale to za mało. Przez ostatnie cztery lata nikt nowy się nie zgłosił. Ostatnio przyszedł chętny lekarz, podpisałem mu zgodę na robienie u nas specjalizacji, ale nie wiadomo, czy "załapie się" na rezydenturę.
Za mało jest miejsc specjalizacyjnych, ale też niektóre dziedziny nie cieszą się wzięciem wśród lekarzy. Dotyczy to m.in. psychiatrii, chirurgii ogólnej, interny, neonatologii czy anestezjologii.
- Zauważyłem, że część młodych lekarzy najchętniej wybiera te specjalizacje, które dają możliwość pracy w niepublicznej placówce, w prywatnym gabinecie, szybkiego zarobienia pieniędzy, bez konieczności zatrudniania się w szpitalu - podkreśla Andrzej Mazur, dyrektor ZOZ-u w Kędzierzynie-Koźlu, chirurg ogólny z wieloletnim stażem. - Wybierają ginekologię, kardiologię, laryngologię, alergologię lub okulistykę. Natomiast chirurgia jest już deficytowa. Bo to trudna specjalność, niosąca ze sobą ogromną odpowiedzialność. Na Opolszczyźnie w tej dziedzinie powstała luka pokoleniowa, którą trudno będzie szybko uzupełnić.
Od dawna w całym województwie brakuje również psychiatrów. Dotyczy to np. szpitala w Branicach. Tymczasem liczba Opolan zapadających na depresje, nerwice rośnie. Podobnie jak w całej Polsce.
Jakich lekarzy brakuje na Opolszczyźnie? Ilu młodych lekarzy na Opolszczyźnie jest zainteresowanych rezydenturą? Czytaj więcej w wydaniu papierowym Nowej Trybuny Opolskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?