Na Opolszczyźnie brakuje pediatrów

Redakcja
Roman Kolek wicemarszałek województwa opolskiego odpowiedzialny za służbę zdrowia.
Roman Kolek wicemarszałek województwa opolskiego odpowiedzialny za służbę zdrowia. Krzysztof Świderski
Dr Roman Kolek, wicemarszałek województwa odpowiedzialny za służbę zdrowia.

We wczorajszej nto napisaliśmy, że połowa dzieci na Opolszczyźnie nie ma robionych badań bilansowych, pozwalających na wykrycie nieprawidłowości w rozwoju. Dane te pochodzą z NFZ. Zgodzi się pan z tym, że są zatrważające?
- Jestem nimi zaskoczony. Uważam, że w wielu przychodniach badania bilansowe są przeprowadzane rzetelnie, gdyż pracują tam świadomi pediatrzy, którzy wiedzą, że zdrowe dziecko oznacza w przyszłości zdrowego dorosłego. Może jednak nie zawsze lekarze uwzględniają te badania w sprawozdaniach dla NFZ i stąd biorą się negatywne statystyki... Na pewno jest to problem, któremu trzeba się dokładnie przyjrzeć.

- Trzeba to zrobić jak najszybciej, bo na przeniesieniu "bilansów" ze szkół do przychodni ucierpiało wiele dzieci. Są zaniedbane pod względem zdrowotnym. Może badania powinny być znowu przymusowe, a z ich wykonania należałoby rozliczać zarówno lekarzy, rodziców, jak i nauczycieli?
- Powrotu do tego, co było, czyli do przeprowadzania badań bilansowych w szkołach, już nie ma. Jest to niemożliwe. Musiałaby się pojawić nowa inicjatywa ustawodawcza. Badania bilansowe nie mogą się już odbywać pod przymusem. Poza tym nie każdy rodzic sobie tego życzył, nie każdy chciał, żeby inni wiedzieli, na co jego dziecko choruje, jaką ma wadę. Ja też uważam, że intymność gabinetu lekarskiego jest lepszym rozwiązaniem niż badanie zbiorowe w szkole, np. sprawdzanie głów przy całej klasie, co nieraz było dla ucznia upokarzające.

- Jak w takim razie ten problem o rozwiązać?
- Obecnie obowiązuje zasada, że za zdrowie dziecka odpowiadają rodzice. Nikt ich w tym nie wyręczy. Natomiast lekarze mogą, a wręcz powinni im przypominać o przyprowadzaniu pociech na badania. Ale nie może się to odbywać pod przymusem, tylko poprzez uświadamianie, na czym taki bilans polega i jakie przynosi korzyści, a jakie mogą być skutki jego zaniechania. Mamy demokrację, więc każdy pewnie uważa, że może robić, co chce. Dlatego trzeba ludziom uświadomić, że demokracja to nie tylko prawa, ale i obowiązki - w tym wobec dzieci.

- Ale są przecież też rodzice niewydolni lub tacy, którzy bagatelizują te badania. Co wtedy?
- Przychodnie i zatrudnieni w nich pediatrzy powinni pod tym względem ściśle współpracować z pielęgniarkami środowiskowymi, pielęgniarkami szkolnymi oraz ośrodkami pomocy społecznej na danym terenie. Muszą sobie przekazywać informacje na ten temat, a nawet odwiedzić taką rodzinę w domu i zapytać, dlaczego dziecko nie pojawiło się na badaniach, zachęcić do ich wykonania.

- Prezes NFZ Agnieszka Pachciarz chce wydzielić od 1 stycznia 2014 roku lekarzom "znaczone" pieniądze na badania bilansowe, by chętniej je wykonywali, bo teraz dostają stałą stawkę. To dobry pomysł?
- Z jednej strony tak, bo sprawozdawczość dla funduszu będzie wtedy większa. Ale czy dzięki temu badania będą rzetelniej wykonywane? Najpierw w przychodniach należałoby zatrudnić więcej pediatrów czy lekarzy rodzinnych, których brakuje. Tak, by mogli indywidualnie zająć się małym pacjentem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska