Na Opolszczyźnie gwałtownie rośnie liczba zachorowań na boreliozę

fot. Witold Chojnacki
Romuald Pieruń z Rogalic na boreliozę cierpi od sześciu lat. – Ta choroba pociąga za sobą bardzo poważne konsekwencje – przestrzega dr Wiesława Błudzin.
Romuald Pieruń z Rogalic na boreliozę cierpi od sześciu lat. – Ta choroba pociąga za sobą bardzo poważne konsekwencje – przestrzega dr Wiesława Błudzin. fot. Witold Chojnacki
W 2008 roku boreliozę, chorobę wywołaną przez ukąszenie kleszcza, zdiagnozowano u 240 osób. To bardzo groźna choroba - ostrzegają epidemiolodzy.

- W 2009 roku chorych na pewno będzie więcej, bo mamy dopiero drugą połowę września, jest ciepło, a taka pogoda sprzyja kleszczom - tłumaczy Anna Matejuk z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Opolu. - Będziemy narażeni na ich ukąszenia co najmniej do końca października.

Do tej pory z powodu boreliozy trafiło już do szpitala 57 Opolan (w całym 2008 r. - 60). Obecnie na oddziale zakaźnym Szpitala Wojewódzkiego w Opolu leży trzech pacjentów z boreliozą. Jednym z nich jest Romuald Pieruń, emerytowany leśniczy z Rogalic.

- Jestem w szpitalu już drugi raz, bo choroba ciągle nawraca i uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie - mówi. - Mam zaatakowane stawy, kłopoty z chodzeniem, sprawnym poruszaniem rękami. O tym, że cierpię na boreliozę, dowiedziałem się po raz pierwszy sześć lat temu. Najpierw byłem leczony farmakologicznie. Pomogło, ale tylko na chwilę, bo w 2006 znowu mi się pogorszyło i trafiłem do szpitala. Niedawno choroba uderzyła po raz kolejny.

Według epidemiologów zakażone krętkami boreliozy kleszcze stanowią - w zależności od terenu - od 11 do 18 proc. ich populacji.

Jak się ustrzec kleszcza

Jak się ustrzec kleszcza

przed wycieczką do lasu spryskajmy się środkami odstraszającymi kleszcze

załóżmy ubranie z przewiewnej tkaniny z długimi rękawami, długie spodnie, skarpety, okryjmy głowę

po wyjściu z lasu, parku obejrzyjmy dokładnie całe ciało, skórę głowy - kleszcze lubią miejsca ciepłe, np. pod pachami i te, w których skóra jest miękka, wilgotna, przyciąga je pot

- Boreliozę trzeba bezwzględnie leczyć, bo ta choroba atakuje nie tylko stawy, ale i układ nerwowy u człowieka, co pociąga za sobą bardzo poważne konsekwencje - ostrzega Wiesława Błudzin, ordynator oddziału zakaźnego Szpitala Wojewódzkiego w Opolu. - O tym, że ukąsił nas zakażony kleszcz, świadczy rumień na ciele. Może pojawić się od 3 do 30 dni od momentu ukąszenia. Ma co najmniej 5 cm średnicy, kształt owalny lub okrągły, kolor czerwony, ale środek pozostaje biały. Potem ten rumień się rozszerza, stąd jego nazwa - wędrujący.

Boreliozę leczy się antybiotykami. Pacjent zażywa je w domu, ale gdy kuracja nie odnosi skutku, aplikuje mu się duże dawki leków dożylnie w szpitalu.

Czasem rumień się nie pojawia, ale bolą stawy. Jeśli wcześniej byliśmy w lesie, najlepiej od razu zgłosić się na badanie krwi pod kątem boreliozy, które potwierdzi lub wykluczy chorobę. Jeżeli już wyjęliśmy kleszcza ze skóry, można go wsadzić w słoiczek i zanieść do prywatnego laboratorium. Tam sprawdzą, czy kleszcz był zakażony. Takie badanie jest jednak odpłatne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska