Na Opolszczyźnie mogą powstać setki farm fotowoltaicznych. Będzie ich tak dużo, że pojawią się problemy z odbiorem prądu

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Farma solarna w Gogolinie.
Farma solarna w Gogolinie. UG Gogolin
Mamy energetyczny urodzaj. W ubiegłym roku na Opolszczyźnie różni inwestorzy rozpoczęli przygotowania do budowy ponad 200 farm fotowoltaicznych, o łącznej mocy przewyższającej moc elektrowni Opole. Sęk w tym, że sieci nie mogą odebrać aż tyle prądu.

Skala zjawiska zaskoczyła polityków. Już teraz produkcja z odnawialnych źródeł energii - głównie z instalacji wykorzystujących słońce - przekroczyła limity założone dla nas przez Komisję Europejską na rok 2030. Polacy na potęgę zakładają panele na domach, a polscy, często lokalni przedsiębiorcy, na potęgę szukają możliwości wybudowania farmy fotowoltaicznej.

W roku 2021 Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska otrzymała z gmin całej Opolszczyzny 217 wniosków o wydanie opinii, czy projektowana i uzgadniana farma fotowoltaiczna wymaga sporządzenia raportu oddziaływania na środowisko. Chodzi tylko o największe instalacje, przekraczające powierzchnię 1 hektara, w dla terenów chronionych przyrodniczo – powierzchnię 0,5 hektara. Łączna moc takich projektowanych instalacji to 3,7 gigawata, podczas gdy 6 bloków Elektrowni Opole produkuje 3,3 GW.

W ciągu pierwszych 9 miesięcy tego roku RDOŚ dostał 110 wniosków z gmin o opinię w sprawie potrzeby przygotowania oceny środowiskowej.

- Mniejsza liczba wniosków w tym roku nie oznacza, że inwestorzy planują mniej przedsięwzięć tego rodzaju – mówi Alicja Majewska, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Opolu. - W związku z rozwojem technologii produkcji paneli oraz dostępnością modułów o większych mocach, do posadowienia farmy fotowoltaicznej o mocy 1 MW jest obecnie potrzebny teren o powierzchni poniżej 0,5 ha. Zatem nie jest dla niej wydawana decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach, nawet gdy jest planowana na obszarze objętym ochroną.

Większość inwestorów dostaje w gminie pozytywną decyzję środowiskową i lokalizacyjną. A potem idą do Operatora Sieci Dystrybucji (u nas jest to Tauron) i tu tylko mniejsza część z nich dostaje pozwolenie na przyłączenie przyszłej farmy fotowoltaicznej do sieci. Polskie sieci dystrybucji nie są w stanie przyjąć całej energii z instalacji słonecznych, gdyby w efekcie doszło do ich wybudowania.

W ciągu 3 lat moc przyłączeniowa instalacji odnawialnych w Polsce wzrosła dziesięciokrotnie z 988 megawatów w 2018 roku do 9639 MW w roku 2021. Pomimo tego setki inwestorów spotkały się w kraju z odmową przyłączenia do sieci. Głównym wytłumaczeniem odmów przyłączania nowych farm jest bezpieczeństwo funkcjonowania sieci energetycznych. Operatorzy sieci hamują zbyt gwałtowny rozwój małej energetyki słonecznej, która jest uznawana za mało stabilną, bo okresowo ich produkcja mocno spada.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska