Na Opolszczyźnie przybywa dzikich wysypisk. Do lasów trafiają hurtowe ilości mebli, stare opony czy części samochodowe

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Odpady znalezione na terenie Nadleśnictwa Opole
Odpady znalezione na terenie Nadleśnictwa Opole RDLP Katowice
Ta już plaga. Kilka kolejnych dzikich wysypisk śmieci znaleziono w ostatnich dniach na terenie Nadleśnictwa Opole.

Do lasu trafiają hurtowe ilości mebli, stare opony czy części samochodowe.

- Pracownik leśnictwa Knieja zgłosił znalezienie dużych ilości części samochodowych, natomiast w sąsiednim leśnictwie zużyte części motoryzacyjne zostały podrzucone kolejnego dnia. Wśród odpadów, były także faktury z danymi firm i osób fizycznych – mówi Jacek Boczar, rzecznik nadleśnictwa Opole. Policja w Ozimku ustala sprawcę tego wykroczenia. Dokumenty znalezione przy odpadach są analizowane i jeśli uda się dotrzeć do sprawców, leśników wystąpią do sądu także o zwrot kosztów poniesionych za ich usunięcie.

Lasy Państwowe tylko w ubiegłym roku wydały ponad 20 mln zł na usuwanie śmieci. - Kwota ta w żaden sposób nie obrazuje prawdziwych kosztów, jakie trzeba ponieść, aby przynajmniej na chwilę uznać, że lasy zostały wyczyszczone z odpadów. W skali Polski mówi się o kwotach rzędu co najmniej setek milionów złotych. Najważniejsze jest to, by sprawców złapać na gorącym uczynku lub jak najszybciej znaleźć, dzięki czemu będą musieli posprzątać las po sobie – mówi Damian Sieber, Dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach.

Tuż przed długim weekendem podleśniczemu z leśnictwa Łazy w nadleśnictwie Siewierz, udało się złapać na gorącym uczynku mężczyznę
, który przyjechał do lasu mercedesem kombi wypełnionym śmieciami po gruntownych porządkach w gospodarstwie domowym. Został ukarany mandatem w wysokości 500 zł, a wezwani policjanci i straż leśna dopilnowali, by to co przywiózł trafiło z powrotem do bagażnika auta.

- Z naszych obserwacji wynika, że odpady do lasu wywożą zarówno osoby fizyczne w ilościach detalicznych, jak w przypadku kierowcy mercedesa, jak również firmy. Wówczas bywa, że pozbywają się naprawdę potężnych ładunków o objętości nawet kilkudziesięciu kubików. Mamy udokumentowane przykłady, zajmowania się tym procederem przewoźników, którzy wygrali przetargi na wywóz odpadów komunalnych w jednej z gmin w województwie świętokrzyskim – wylicza Marek Mróz, rzecznik RDLP w Katowicach.

Obecnie za wywiezienie odpadów do lasu grozi mandat wysokości 500 złotych. Osobno służba leśna może ukarać za wjazd pojazdem na teren leśny. W Ministerstwie Klimatu i Środowiska trwają prace nad zmianą przepisu i podniesieniem kary.

- Czekamy na podniesienie wysokości kar, które można nałożyć na miejscu po ujawnieniu wykroczenia. Dziś bowiem w wielu wypadkach mandat w wysokości pięciuset złotych nie robi na ukaranym żadnego wrażenia zwłaszcza, jeśli wyrzucając odpady do lasu „oszczędza” kilka tysięcy opłaty wysypiskowej – mówi Krzysztof Seweryn, szef straży leśnej z Nadleśnictwa Siewierz, gdzie tydzień temu w ramach akcji „Sadzonka za oponę” w ciągu zaledwie jednego dnia odebrano od mieszkańców ponad 3,5 tys. zużytych opon samochodowych.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska