Na Opolszczyźnie przybywa przydomowych winnic - jest już ich 16!

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Właściciele winnicy rodzinnej Cwielong-Olszewski w gminie Ujazd zaczynali od 1 hektara. Dziś ich winnica liczy już 2,5 ha.
Właściciele winnicy rodzinnej Cwielong-Olszewski w gminie Ujazd zaczynali od 1 hektara. Dziś ich winnica liczy już 2,5 ha. R. Dimitrow / archiwum
Właściciele winnic mają zazwyczaj pola o wielkości 1-2 ha, a z winorośli produkują średnio od 5 do 10 tys. litrów wina.

Winnice zakładają głównie miłośnicy tego trunku lub osoby, które odziedziczyły w spadku niewielkie obszary ziemi. Jeszcze kilka lat temu na Opolszczyźnie działała tylko jedna winnica - dziś mamy 16 takich miejsc, a nasz region zaczyna być kojarzony z niektórymi gatunkami wina.

Założenie własnej winnicy nie jest jednak proste, a formalności i przygotowania potrafią zająć nawet 3-4 lata.

- Po pierwsze trzeba kupić sadzonki z paszportem od certyfikowanego hodowcy, by mieć pewność, że winorośla są odpowiednio odwirusowane i zabezpieczone - tłumaczy Grzegorz Horzela, który 4 lata temu rozpoczął w Malni pod Krapkowicami swoją przygodę z produkcją wina. - Potem trzeba załatwić formalności w kilku, a czasem nawet kilkunastu instytucjach. Badane jest praktycznie wszystko: od szczepów roślin, przez warunki sanitarne w pomieszczeniach, wielkość fermentowni, rozmieszczenie zbiorników, sposób przechowywania wina, warunki w jakich trzymane są banderole itp. Co ciekawe, żeby założyć winnicę trzeba przedstawić… zaświadczenie o niekaralności.

Na szczęście, jak zauważają właściciele winnic, polskie prawo jest stopniowo upraszczane i ujednolicane w taki sposób, by były bliższe przepisom unijnym.

- Jeszcze kilka tygodni temu mali właściciele winnic byli traktowani tak samo, jak duże koncerny produkujące wino. Na szczęście powoli to się zmienia - mówi Mateusz Jania, właściciel winnicy w Krzyżowicach, niedaleko Brzegu. - Efektem upraszczania przepisów jest wzrost zainteresowania zakładaniem winiarni lub powiększaniem już istniejących areałów.

O tych sprawach dyskutowali właściciele winnic na konferencji zorganizowanej w Kamieniu Śląskim. Wytwórcy przyjechali na zaproszenie Inspektora Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Opolu

- Prelegentami byli przedstawiciele urzędów kontrolujących, którzy chcieli podzielić się swoją wiedzą i wskazać na co właściciele winnic powinni jeszcze zwrócić uwagę - tłumaczy Dorota Szyra, dyrektor IJHARS.

Jak zauważają właściciele winnic, produkcja wina może być niebawem jedną z szybciej rozwijających się gałęzi lokalnej gospodarki. Na razie Opolszczyznę zdominowały małe przydomowe winnice, które produkują nie więcej niż 10 tys. litrów wina w skali roku. Dla lepszego zobrazowania, taką ilość (już butelkowana) zajmie przestrzeń mniej więcej połowy naczepy jednej ciężarówki.

- Myślę, że powinniśmy się zjednoczyć w stowarzyszeniu, podobnie jak zrobili winiarze z Dolnego Śląska - dodaje Mateusz Jania. - Dzięki temu mogą działać pod jedną marką, a ich interesy są lepiej reprezentowane np. w kontakcie z sieciami handlowymi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska