Na Opolszczyźnie rośnie liczba wypadków przy pracy

nelali / nto24
W marcu na budowie supermarketu w Brzegu jeden z robotników spadł z rusztowania.
W marcu na budowie supermarketu w Brzegu jeden z robotników spadł z rusztowania. nelali / nto24
W pierwszym półroczu na Opolszczyźnie odnotowano ich blisko tysiąc - wynika z danych GUS.

Do jednego z nich doszło niedawno w zakładach papierniczych w Kuniowie. Na wózku widłowym przewożono dwutonową gilotynę do cięcia papieru. Nieoczekiwanie maszyna zsunęła się z wózka i przygniotła 36-letniego robotnika z Kluczborka. Mimo reanimacji mężczyzna zmarł.

W marcu na budowie supermarketu w Brzegu jeden z robotników wszedł na rusztowanie z kołami. Nie miało ono zaciągniętych hamulców, brakowało na nim również barier ochronnych. Mężczyzna stracił równowagę i spadł z wysokości około dwóch metrów. Po ciężko rannego musiał przylecieć helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego i przetransportować do Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu.

Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że tylko w pierwszym półroczu tego roku na Opolszczyźnie doszło do 997 wypadków. Było ich o 17 więcej niż w tym samym okresie 2012 r. Zanotowano aż pięć wypadków śmiertelnych (rok wcześniej ani jednego).

Dwie trzecie ofiar to mężczyźni. Najczęściej do wypadków dochodzi wskutek upadku z wysokości (75 takich przypadków) i uderzenia przedmiotem.

- Główne przyczyny wypadków od lat są te same. To błędy ludzi i nieprzestrzeganie zasad bezpieczeństwa - podkreśla Łukasz Śmierciak, rzecznik Państwowej Inspekcji Pracy w Opolu. - Trzeba zauważyć, że dzieje się tak, pomimo że zakłady pracy dysponują coraz lepszym sprzętem, wyposażonym w osłony i inne systemy bezpieczeństwa Do wypadków dochodzi często wtedy, gdy prace wykonywane są w pośpiechu. Brakuje też odpowiednich szkoleń.
Z danych PIP wynika, że ofiarami najczęściej są pracownicy z krótkim stażem.

- Człowiekowi, który dopiero zaczyna pracę, trzeba często przypominać, że ma wkładać kask albo rękawice. Dopiero po pewnym czasie wchodzi mu to w nawyk - opowiada Jerzy Tokarski, właściciel firmy budowlanej spod Kędzierzyna-Koźla.

Wskutek wypadków w pracy od stycznia do czerwca opolscy pracownicy wzięli aż 29 tysięcy dni chorobowego. Poszkodowanym wypłacono w tym czasie 428 tysięcy złotych odszkodowań, ponad trzy razy więcej niż w zeszłym roku.

PIP zapewnia, że ma na oku przedsiębiorców. W pierwszym półroczu 2013 r. opolscy inspektorzy pracy przeprowadzili 1609 kontroli. W 196 przypadkach wstrzymano niebezpieczne roboty. - Wydaliśmy również 186 decyzji dotyczących wstrzymania eksploatacji niebezpiecznych maszyn, bez wymaganych osłon i zabezpieczeń - mówi Łukasz Śmierciak.

W wyniku kontroli nałożono na pracodawców 320 mandatów na łączną kwotę 360 tys. złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska