Co prawda na Pasiece z jazdy rowerami "w obu smerzech" jak mówią Czesi (czyli w obu kierunkach) pożytek jest może niezbyt wielki. Ulice na wyspie są wyłożone "poniemiecką" kostką brukową, występującą tu w 2 gatunkach.
a) gruba kostka wrednab) drobna kostka wredna umiarkowanie.
Nieprzyjemna nawierzchnia Pasieki sprawia, że wielu cyklistów preferuje nielegalną jazdę po chodnikach.Za to na dawnym ZWM-ie (dziś Armii Krajowej) to co innego! Tu mamy elegancki asfalt!
Przeczytaj: Na Pasiece pojedziesz rowerem... pod prąd
W dodatku główne ulice osiedla fajnie łączą się, w komunikacyjną rowerową całość, z asfaltowymi alejkami "parku".
Ulica Grota-Roweckiego (patrz główne zdjęcie artykułu) ma wręcz wymarzony dla jazdy "pod prąd" układ parkowania samochodów. Ułatwia on spokojne współżycie między kierowcami i rowerzystami. Samochody stoją przy lewej krawędzi jezdni. Albo powiedzmy inaczej - żeby nie kłócić się "twoje lewo, czy moje lewo?". Kierowca gdy zaparkuje wysiada na chodnik.
Na ulicę może wysiąść pasażer, którego jednak przeważnie nie ma. Jak wykazuje statystyka przeciętnie w samochodzie podróżuje 1,2 osoby, czyli w 5 autach jedzie w sumie 6 osób.
Ale jaki dla mnie,rowerzysty pożytek, że kierowca wysiada na chodnik? Wielki! Wielki! Wielki!
Jest małe prawdopodobieństwo, że przejeżdżając obok auta "zarobię" nagle otwieranymi drzwiami. Mogę "oberwać" tylko od pasażera, którego jednak statystycznie w aucie nie ma.
Skoro auto parkuje "dziobem" do mnie, to jak mam wpaść na samochodowe drzwi?
Jadę sobie więc spokojnie, bliżej środka ulicy i jestem doskonale widoczny dla nadjeżdżających z przeciwka.Nikt mi nie każe jechać "przy prawej krawędzi jezdni". Przecież tam stoją samochody! Każdy kierowca ze zrozumieniem podejdzie do faktu, że jedziemy dalej od parkujących pojazdów. Pomyśli "jaki porządny człowiek na tym rowerze, nie chce nikomu auta porysować".
Ten sam kierowca nie będzie mógł "za chińskiego boga" pojąć, dlaczego jadąc "normalną ulicą" nie poruszamy się 20 cm od krawężnika. Ale to już całkiem inna historia.
Przeczytaj: Kolejnymi ulicami w Opolu pojedziemy rowerem pod prąd
Jadę sobie więc spokojnie, drogę obserwuję, parkujące przy krawężnikach samochody zostawiają między sobą sporo miejsca. Tworzą się w ten sposób naturalne "mijanki". Mogę się w nich schować, na wypadek niebezpieczniej jazdy kierowców.
Bo tak między nami mówiąc, to zezwolenie na jazdę "pod prąd" jest mi potrzebne tylko i wyłącznie ze względu na straż miejską i policję. Dawniej mogłem zostać ukarany mandatem, teraz już nie. Przed głupimi zachowaniami kierowców chroni nas rozsądek, przewidywanie sytuacji na drodze, i stosowanie "zasady ograniczonego zaufania do innych użytkowników dróg".
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?