Na polach mokro, powietrze zimne, pszczoły nie latają. Straty są już nie do odrobienia

Krzysztof Ogiolda
Woda na polach hamuje wzrost roślin i opóźnia niezbędne zabiegi agrotechniczne.
Woda na polach hamuje wzrost roślin i opóźnia niezbędne zabiegi agrotechniczne. Adam Wojnar
- Zapowiada się fatalny rok dla opolskich rolników – mówi Herbert Czaja, prezes zarządu Izby Rolniczej w Opolu.

 

- Nawet największy mieszczuch zauważył, że mamy wyjątkowo chłodny rok. Ogrzewamy mieszkania i domy już przez siedem miesięcy. Co to oznacza dla rolników?

- Podobnie jak w domach w mieście mają dodatkowe, wyższe koszty ogrzewania, ale martwią się przede wszystkim tym, że nie można wyjechać w pole, a to co dało się zasiać, nie rośnie tak, jak trzeba. Rzepak gdzieniegdzie kwitnie, ale z opóźnieniem. Pszczoły nie latają, bo jest zimno, więc nie ma komu go zapylić. Nadmiar wody połączony z zimnem powoduje choroby grzybowe roślin. Pryskać nie sposób, bo jak mówiłem, w wielu miejscach na pole się nie wjedzie. Rolnicy liczą straty.

 

- Brak pszczół bardzo te straty powiększa?

- Jeśli owadów w ogóle, a pszczół zwłaszcza, jest dużo, oznacza to wyższe plony wielu roślin. Zwłaszcza sadownicy nie poradzą sobie bez owadów i zapylenia kwiatów. Obecnie spotykają się dwa negatywne zjawiska. Nie dość, że rośliny rozwijają się słabiej, to owadów jest bardzo mało i do zapylenia nie dochodzi. Sadownicy nie mają złudzeń. W wielu miejscach wiśnie wymarzły. Plonu prawdopodobnie tam już nie będzie. Ucierpiały także przynajmniej niektóre odmiany jabłoni. Szacujemy, że jabłek będzie na rynku o połowę mniej niż w poprzednim roku. Zboża są zasadniczo wiatropylne, ale już rzepak bardzo pszczół potrzebuje. Na słabych glebach uprawia się także grykę. To jest roślina, która tylko przez cztery godziny ciągu dnia nektaruje. Jeśli pszczoła w tym czasie jej nie zapyli, to gryka wprawdzie urośnie, ale kaszy z niej nie będzie.

 

- Można te rozmaite straty wynikające z pogodowych anomalii jeszcze odrobić?

- W tym momencie już nie. Wegetacja roślin jest już na określonym etapie. Nie ma wątpliwości: niższe będą plony rzepaku, mniej będzie miodu, mniej owoców itd.

 

Źródło: x-news.pl

 

- Więcej za żywność zapłacą klienci?

Mamy wspólny rynek, więc brakującą żywność można sprowadzić z zagranicy. Ale wykorzystają to z pewnością handlowcy i tak ukształtują ceny, żeby konsumenci zapłacili drożej. Niekoniecznie zyska na tym rolnik. Ostatnie lata pokazują, że rolnicy często tracą dwa razy – niższe są i plony, i ceny skupu.

 

- Zostawmy na chwilę pole. Rządzący szczycą się tym, że obniżyli wiek emerytalny. Rolnikom też?

- Z naszego punktu widzenia jest w tym trochę propagandy. Za poprzedniej władzy innym pracownikom podniesiono wiek emerytalny o dwa lata - do 67. roku życia, a rolnikom o siedem. Teraz rolnicy mają przechodzić na emeryturę jak inni pracownicy – w wieku 65 lat – czyli nadal później, o pięć lat, niż przed pierwszymi zmianami. Do końca roku trwa okres przejściowy i dlatego apeluję, zwłaszcza do tych rolników, którzy mają 30 lat składkowych w KRUS-ie, aby się zgłosili i skorzystali z możliwości wcześniejszej emerytury na starych zasadach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska