Na Popiełuszki trzeba terenówki

fot. sxc
fot. sxc
Piszę w imieniu tych wszystkich, którzy mają wątpliwą przyjemność dojeżdżać codziennie do pracy i szkoły ulicą Popiełuszki w Opolu.

Mariusz Schwierz pisze w liście do redakcji:

- Nie tak dawno, bo około 2 miesięcy temu, podczas budowy kanalizacji przy kościele w Groszowicach ekipy remontowe zerwały nawierzchnię z jednego pasa ruchu. W chwili obecnej ta część jest już spękana i nadaje się do ponownego remontu.

Nie dość, że remont wykonano niestarannie, bez dbałości o odpowiednie utwardzenie podłoża, to jeszcze druga strona ulicy została uszkodzona przez ciężki sprzęt. To jest jakieś nieporozumienie chyba, bo nie sądzę, by taką "fuszerkę" można odebrać jako gotowy remont i zakończone prace.

Proszę o interwencję w tej sprawie, bo jak znam życie, MZD będzie się całkowicie odcinać od tego, co pozostawili po sobie pracownicy, a na kolejny remont nie doczekają się chyba nawet nasze dzieci. Groszowice i Metalchem to dzielnice, ktore zawsze były traktowane po macoszemu (...).

Czy to faktycznie musi już być tak, że żeby tu mieszkać i jeździć własnym samochodem, trzeba kupić terenówkę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska