Na razie głową zapłaci tylko Rafał Fleger

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Za głównego winowajcę nieoczekiwanej porażki w Krakowie został uznany Rafał Fleger.
Za głównego winowajcę nieoczekiwanej porażki w Krakowie został uznany Rafał Fleger. Oliwer Kubus
Uznawany za faworyta rozgrywek Kolejarz Opole w kiepskim stylu przegrał mecz o II ligowe punkty z Wandą Kraków 42:47. W klubie już w niedzielę wieczorem zawrzało, a wobec żużlowców, którzy zawiedli najbardziej zostaną wyciągnięte konsekwencje.

- Porażka w Krakowie to wstyd - uważa prezes Kolejarza Jerzy Drozd. - Niepowodzenia są wkalkulowane w sport, ale trzeba przynajmniej wykazywać ambicję. Jestem zdegustowany bezbarwną postawą naszych jeźdźców, którzy zarabiają zdecydowanie więcej od swoich rywali i mają zapewnione cieplarniane warunki.

Głównym winowajcą uznano Rafała Flegera. Zeszłoroczny lider zespołu zdobył zaledwie jeden punkt, nie nawiązując walki z przeciwnikami. Prawdopodobnie zostanie odsunięty od składu.

- Będę o to wnioskował na zebraniu zarządu - zaznacza Jerzy Drozd. - Rafał po meczu nie potrafił określić przyczyn fatalnego występu i w kolejnym spotkaniu powinien odpocząć. Jego miejsce mogliby zająć Kai Huckenbeck czy Eduard Krcmar. To młodzi zawodnicy i wstawiając ich do drużyny nic nie ryzykujemy, a możemy sporo zyskać.

Możliwe jest również zastąpienie w kolejnym pojedynku słabo spisującego się w Krakowie Adama Czechowicza.

- Muszę jeszcze z Adamem szczerze porozmawiać - wyjaśnia sternik Kolejarza. - Nie chciałbym go skreślać, ponieważ w niedzielę dostał tylko trzy szanse. Jeśli jednak nadal nie będzie spełniał oczekiwań, to zastanowimy się nad zmianą. Podobnie wygląda sprawa w przypadku Michała Mitki.

Opolscy żużlowcy następny mecz pojadą 3. maja w Rawiczu z tamtejszym Kolejarzem. W razie porażki, niewykluczone są sankcje finansowe.

- Być może zmobilizuje to zawodników - podkreśla Jerzy Drozd. - Muszą oni zrozumieć, że przez słabą jazdę szkodzą samym sobie, ponieważ porażki wpływają na frekwencję oraz płynność finansową klubu. Mam świadomość, że w fazie play off rywalizacja rozpocznie się od zera, ale nie możemy sobie pozwolić na kolejne przegrane.

Drozd dodaje, że niezagrożona jest pozycja trenera Andrzeja Maroszka, a wzmocnienia składu na razie nie wchodzą w grę.

- Najpierw sprawdzimy jeźdźców z obecnej kadry - tłumaczy prezes naszego klubu. - Jeśli będą zawodzić, pomyślimy o transferach. W rundzie zasadniczej musi wykrystalizować się optymalne zestawienie, tak by nie znaleźć pogromcy w finałowych pojedynkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska