Na razie "Małapanew" nie upadnie

Do późnych godzin popołudniowych trwały wczoraj w Ozimku rozmowy pomiędzy największymi publicznoprawnymi wierzycielami "Małejpanwi" a jej zarządem i właścicielami z Agencji Rozwoju Przemysłu w Warszawie. Zmierzały one do zawarcia jeszcze jednego porozumienia, w następstwie którego huta mogłaby zaspokoić roszczenia ZUS, fiskusa, Funduszu Ochrony Środowiska oraz gminy i uniknąć losu bankruta. Do spotkania, jak już informowaliśmy, doszło z inicjatywy wicewojewody opolskiego Elżbiety Rutkowskiej, zaraz potem jak II Urząd Skarbowy w Opolu próbował wyegzekwować za pośrednictwem swego komornika zaległe płatności podatkowe huty.

- "Małapanew" jest w stanie krytycznym - potwierdził wczoraj przedstawiciel Agencji Rozwoju Przemysłu. - W następstwie nieuregulowanego do dziś zadłużenia przedsiębiorstwo to, wraz z funkcjonującymi tam jeszcze miejscami pracy, może ulec likwidacji. Próbujemy temu zapobiec.
Chodzi tu, jak uściślił w wypowiedzi dla "NTO" Arkadiusz Krężel - prezes ARP, o przyspieszenie prac nad pełnym programem restrukturyzacji huty oraz o przygotowanie propozycji związanych z restrukturyzacją jej publicznego zadłużenia. Zarząd "Małejpanwi" na opracowanie tych dokumentów ma czas do końca przyszłego miesiąca.
- Oceny, wspólnie z wierzycielami, dokonamy u schyłku kwietnia br. I wtedy wóz albo przewóz. Albo huta przedstawi wiarygodne sposoby spłaty swego zadłużenia, albo złoży w sądzie wniosek o upadłość - oświadczył A. Krężel.

W razie tej drugiej ewentualności hutników z Ozimka mogłoby uratować przed bezrobociem tylko jedno: przekształcenie "Małejpanwi" w podmiot, który na zajmowanym terenie i przy kapitałowym wsparciu inwestorów z zewnątrz podejmie działalność od nowa. Niekoniecznie zgodną z dotychczasowym profilem przedsiębiorstwa.