Tyle historia, a teraz okoliczności: dyrektor Opolskiego Centrum Ratownictwa Medycznego tłumaczy, że karetka nie wzięła chorego, gdyż on sobie tego nie życzył, sugerowała to tylko rodzina. „Tylko” to nie jest widać wystarczająco, a szkoda, bo można bez większego ryzyka założyć, że w wielu stanach, na przykład przedudarowych, o udarze nie wspominając, jasność spojrzenia pacjenta jest mniejsza od towarzyszącej mu rodziny. Ale to jeszcze nic, każdy broni się, jak umie. Przedstawiciel Falcka, którego karetka przyjechała na drugi dzień i też nie udzieliła choremu pomocy, tłumaczy, że „rodzina była roszczeniowa”. Każdy taki by był, gdyby ktoś z jego bliskich prawie przestał mówić, głowa mu pękała, a ratownik nam wmawiał, że nic mu nie jest.
Jak widać, nie tylko nikt nie ma zamiaru przyznać się do błędu, ale wręcz zarzuca, a to choremu, a to rodzinie, że to oni je popełnili. Nie trzeba być lekarzem, by wiedzieć, że w medycynie nietypowe objawy to już prawie standard. Błędy w diagnozach się zdarzają, ale jak się już zdarzą, to przynajmniej powinno być człowieka stać na słowo przepraszam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?