Piękno, które kosztuje
Brzeski zamek jest jednym z najwspanialszych w Europie przykładów budowlanej sztuki renesansowej. Muzeum zajmuje powierzchnię 48 tys. metrów kwadratowych. Rocznie na funkcjonowanie zamku potrzeba minimum 1,2 mln zł. Pieniądze te wystarczają na dokonanie niezbędnych opłat, takich jak: ogrzewanie, prąd, telefony, płace pracowników itp. Rok temu dyrekcja muzeum otrzymała z powiatu 500 tys. zł. Pomoc Ministerstwa Kultury w wys. 633 tys. zł uspokoiła nastroje brzeskich muzealników. W tym roku na zamek przeznaczono jedynie 400 tys. zł. Z tej sumy dyrektor muzeum dostaje co miesiąc jedną dwunastą, czyli ponad 33 tys. zł. To za mało o około 50 tys. zł miesięcznie.
Czuję się czasami jak żebrak, ale widocznie taka jest już moja rola - żali się Paweł Kozerski, dyrektor muzeum. - Kiedy nasza placówka zaczęła dostawać coraz mniej pieniędzy, zacząłem po prostu błagać ludzi dobrej woli i moich przyjaciół o wsparcie finansowe. Gdyby nie oni, to pewnie w salach muzealnych nie byłoby kilku nowych pięknych eksponatów. Brakowałoby wielu koncertów i imprez, na których organizację nas nie stać.
W tym roku budżet brzeskiego muzeum to 400 tys. zł które pochodzą z powiatu brzeskiego. To o sto tysięcy mniej niż rok temu i blisko o 800 tys. za mało w ogóle, aby placówka mogła normalnie funkcjonować.
- O kupieniu nowych eksponatów oraz przeprowadzeniu drobnych remontów, takich jak ubiegłoroczne odnowienie sali Zielonej, możemy zapomnieć - kontynuuje szef muzeum. - Zastanawiam się też na organizacją wielu zaplanowanych wystaw, ale przecież musimy je robić, bo to jedna z naszych podstawowych działalności. Na pewno będę musiał ograniczyć czas otwarcia zamku dla zwiedzających. Już nie ma bowiem kto pilnować eksponatów, a w kolejce do odejścia na świadczenia przedemerytalne szykują się cztery osoby. Zostanie nas niecała trzydziestka ludzi. Oby tylko szybko się ociepliło, to nie trzeba będzie tak mocno ogrzewać naszych sal. W przeciwnym wypadku, kiedy zima utrzyma się np. do końca marca, obrazom oraz innym dziełom sztuki może grozić dewastacja. Taką sytuację mieliśmy już dwa lata temu, kiedy efektem braku funduszy na ogrzewanie były spękania, jakie pojawiły się na wielu płótnach.
Dyrektor mówi wprost, że jeżeli szybko nie otrzyma jakiejkolwiek pomocy finansowej, pieniędzy na działalność muzealną wystarczy mu do końca lutego. Do tej pory w zamku miesięcznie czynne były co najmniej trzy wystawy, odbywały się koncerty muzyki poważniej, odczyty. Z gościnności placówki korzystali m.in. opolscy literaci, organizując swój doroczny Najazd Poetów na Zamek. Więcej pieniędzy na brzeskie muzeum Starostwo Powiatowe nie jest już w stanie wyłożyć. Starosta Stanisław Szypuła wspólnie z władzami województwa - marszałkiem i wojewodą - zamierza szukać pomocy w Ministerstwie kultury.
Doskonale znam ten obiekt i podobnie jak mieszkańcy i władze powiatu uważam, że taka placówka powinna na stałe funkcjonować w jakiejś instytucji centralnej, a nie w ramach powiatu - mówi Grzegorz Kubat, marszałek województwa. - Na pewno w ramach budżetu regionu nie ma na ten cel pieniędzy, dlatego raczej niemożliwe jest to, abyśmy my, jako urząd marszałkowski, mogli przejąć zamek.
Tymczasem mimo mizerii finansowej brzeskiego zamku nie opuszczają jednak sponsorzy. Ostatnio radni powiatowi postanowili kupić za własne pieniądze witraż do jednego z zamkowych okien. Na kolejny pieniądze chcą zebrać brzescy nauczyciele i uczniowie ze szkół średnich. Jedną z osób stale wspierającą muzeum jest też brzeski przedsiębiorca budowlany Zbigniew Szypulski. Prezes "Ceramireksu" podkreśla, że nie chce się chwalić swoją szczodrością. - Uważam bowiem, że taki piękny obiekt, jak mamy w Brzegu, powinni wspierać ludzie, którzy kochają kulturę. Ja do nich należę i jak mam kilka groszy, to zawsze pomagam dyrektorowi Kozerskiemu - podkreśla Szypulski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?