Na taki kredyt nikt nie ma szans

Krzysztof Zyzik
Krzysztof Zyzik
Podejrzany o korupcję wiceminister obrony narodowej już dawno powinien być bankrutem - wynika z naszych obliczeń.

Tak powinno się stać, gdyby prawdą okazało się wszystko to, co minister powiedział dziennikarzom "Rzeczpospolitej" w artykule o domniemanej korupcji w ministerstwie. Dziennikarze gazety ustalili, że minister wydawał ostatnio znacznie więcej pieniędzy, niż był w stanie zarobić. Kupił między innymi dom położony na bardzo atrakcyjnej działce leśnej po Warszawą (gazeta ustaliła wartość tej inwestycji na 900 tysięcy złotych).

Sam minister przyznał, że 200 tysięcy złotych pożyczył mu kolega (pożyczka została zarejestrowana w urzędzie skarbowym). Ponadto wiceszef resortu obrony wziął w banku kredyt na budowę domu i (jak sam przyznał) spłaca miesięcznie ok. 7 tys. złotych rat.
Przeprowadziliśmy symulację. Pensja ministra wynosi obecnie 11 tysięcy złotych (netto 7600). Minister ma wspólnotę majątkową z żoną, która pracuje w bibliotece (może zarabiać ok. 800-1500 złotych). Czy przy takich dochodach nasz bohater wykazuje tzw. zdolność kredytową? - zasięgnęliśmy opinii w opolskich bankach. Na początku nie podaliśmy, że chodzi o ministra.
- Taka osoba nie miałaby u nas żadnej szansy na otrzymanie tak wysokiego kredytu - mówi Elżbieta Kojdecka, p.o. dyrektora oddziału Banku Zachodni WBK SA w Opolu. - Stosujemy obecnie dwa kryteria oceniania zdolności kredytowej. Po pierwsze: rata kredytu nie może przekroczyć 35 procent dochodu miesięcznego netto. W przypadku pensji netto 7600, jest to więc około 2500 złotych - tyle mógłby spłacać ten pan miesięcznie. Po drugie: odejmujemy wszystkie stałe zobowiązania, takie jak inne kredyty, wydatki na utrzymanie mieszkania, samochodu, ubezpieczenia itp. Kredytobiorcy musi pozostać miesięcznie, na tzw. nieprzewidziane wydatki, 500 złotych - wtedy osiąga zdolność kredytową.
Minister przyznał się do wzięcia od przyjaciela pożyczki 200 tysięcy (termin spłaty do 2006 roku). Obliczyliśmy, że pięć lat spłaty kwoty 200 tys. złotych to obciążenie rzędu 3400 złotych miesięcznie (nie licząc procentów, do których regulowania przyznał się minister). Gdy dodamy do tego ratę kredytu bankowego (7 tys. złotych), to zbiera się miesięcznie ponad 10 tys. złotych - więcej, niż minister z żoną zarabiają.
Zofia Szebesczyk z działu kredytów banku Pekao SA w Opolu mówi, że teoretycznie nasz bohater mógłby wziąć w Pekao SA tak wysoki kredyt. Pod warunkiem jednak, że zataiłby prywatną pożyczkę - 200 tys. złotych.
- Po odliczniu wszystkich stałych obciążeń - mówi Zofia Szebesczyk - kredytobiorcy musi pozostać około 600 złotych "na życie". W tym przypadku więc ten pan mógłby się załapać na styk. Jednak ze względu na wiek tego pana zażądalibyśmy dodatkowych zabezpieczeń, np. cesji polisy ubezpieczenia na życie, której kwota nie byłaby niższa niż suma udzielonego kredytu.

W Banku Śląskim poinformowano nas, że nasz bohater nie dostałby pożyczki "na pewno". Podobną opinię wyraził rozmówca z opolskiego oddziału Kredyt Banku.
Gdy ujawniliśmy, że kredytobiorcą jest wiceminister obrony narodowej, kilku naszych rozmówców poprosiło o wycofanie wypowiedzi z artykułu lub przesłanie pytań faksem do warszawskiej centrali.

- Dla VIP-ów nie stosujemy jakichś specjalnych kryteriów przy rozpatrywaniu wniosków o kredyty hipotyczne - powiedziała Zofia Szebesczyk z Pekao SA. - Tym bardziej, że chodzi o kredyty długoterminowie, a ministrem przecież się bywa.
- Gdyby temu panu do osiągnięcia zdolności kredytowej brakowało bardzo niewiele - mówi Elżbieta Kojdecka z Banku Zachodniego WBK SA, - to fakt bycia osobą publicznego zaufania mógłby działać na jego korzyść. Natomiast w opisanym przez pana przypadku fakt bycia ministrem nie zmieniłby naszej decyzji.
Skąd zatem minister wziął pieniądze na swoje niebagatelne wydatki? Ustala to właśnie specjalna komisja powołana przez premiera RP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska