Na tej drodze noga z gazu!

Mariusz jarzombek
- Ograniczenie prędkości to za mało - mówi Krzysztof Mutz, wójt Tarnowa Opolskiego, który zamierza ściągnąć na miejsce radnych powiatowych, aby przekonać ich do konieczności remontu drogi.
- Ograniczenie prędkości to za mało - mówi Krzysztof Mutz, wójt Tarnowa Opolskiego, który zamierza ściągnąć na miejsce radnych powiatowych, aby przekonać ich do konieczności remontu drogi. Mariusz jarzombek
Trasa pomiędzy Tarnowem Opolskim a Kosorowicami jest dziurawa i niebezpieczna. Wójt Tarnowa chciał doprowadzić do jej zamknięcia, ale na razie będzie tu jedynie ograniczenie prędkości do 60 km/h.

- Ograniczenie prędkości to w tej chwili jedyny sposób na poprawienie bezpieczeństwa na tej drodze - wyjaśnia Andrzej Horak, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, który wydał nakaz ustawienia znaków.

Decyzja inspektora to wynik interwencji Krzysztofa Mutza, wójta Tarnowa Opolskiego, który domagał się zamknięcia drogi pomiędzy Tarnowem a Kosorowicami. Wójt wskazywał nawet wówczas, że cała trasa z Tarnowa Opolskiego do Przywór nadaje się do natychmiastowego remontu.

- Na wąskiej drodze ledwo mijają się ciężarówki, w asfalcie pełno jest dziur i nierówności. Brak jest też pobocza - mówił.

Inspektor nadzoru ocenił stan jezdni, nie zdecydował się jednak na zamknięcie drogi. Ocenił że jej stan techniczny nie zagraża życiu kierowców.

- Zarząd Dróg Powiatowych zapowiedział, że w przyszłym roku jest szansa na remont, a tyle możemy poczekać - wyjaśnia Horak.

- Znaki ograniczające prędkość nas nie satysfakcjonują. Czekamy na gruntowny remont! - komentuje decyzję inspektora Krzysztof Mutz, zapowiadając, że z wnioskiem o zbadanie stanu drogi tym razem wystąpi do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego.

Projekt obliczonego na około 2,5 mln złotych remontu leży od czerwca w Zarządzie Dróg Powiatowych. Za jego sporządzenie zapłaciła gmina.

- Według pierwszych zapowiedzi przebudowa miała ruszyć jeszcze w tym roku - wskazuje Mutz.

Jacek Dziatkiewicz, dyrektor ZDP wyjaśnia, że remont drogi pomiędzy Kosorowicami a Tarnowem jest przewidziany na przyszły rok, aczkolwiek z jednym "ale".

- Planujemy złożyć wniosek o dofinansowanie do "schetynówek" lub innego programu. Pieniądze na wkład własny musi nam jednak dać rada powiatu - mówi dyrektor.

Nie ma jednak żadnej pewności, że radni zechcą dać na remont pieniądze. Dlatego wójt Tarnowa Opolskiego wraz z radnymi zamierza wywierać dalszy wpływ na starostwo. Jak?

- Zastanawiamy się nad bardziej ostrymi od pism protestami. Nie wykluczamy nawet blokady drogi - mówi Mutz.

Zanim do tego dojdzie, wójt chciałby jednak spotkać się z zarządem lub nawet całą radą powiatu, aby pokazać jej stan drogi.

- Wystosowałem zaproszenie do starostwa. Chciałbym spotkać się z władzami powiatu jak najszybciej. Najlepiej jeszcze w sierpniu - mówi wójt.

Na feralnej drodze znaki ograniczające prędkość pojawią się w tym miesiącu. Ograniczenie prędkości z uwagi na zły stan drogi poza obszarem zabudowanym to w powiecie opolskim rzadkość. Takie obostrzenia wprowadzono także na drodze pomiędzy Radoszowicami a Tarnicą w gminie Niemodlin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska