Na wakacje dzięki sponsorom

Redakcja
- Dzięki dobrym ludziom dzieci będą mogły napisać wypracowanie o wspomnieniach z wakacji - mówią dyrektorzy domów dziecka.

Skromne budżety opolskich domów dziecka nie wystarczają na wakacje dla ich podopiecznych. Dlatego jedyna szansa na letni wypoczynek pojawia się wtedy, gdy do domów dziecka pukają ludzie oferujący maluchom normalne wakacje.

Dużo szczęścia mają podopieczni Domu Dziecka w Chmielowicach i Opolu. W przypadku pierwszego za wypoczynek 15 dzieci zapłacą zakłady działające na terenie gminy, dla pozostałych też znajdą się pieniądze. Są również osoby prywatne, które na czas wakacji zabierają dzieci do siebie - to tzw. rodziny zaprzyjaźnione. Wśród nich jest pani Anna, mieszkanka podopolskiej wsi (chce pozostać anonimowa). Od roku, w każdy wolny weekend, w ferie zimowe i wakacje gości u siebie dwunastoletnią Magdę.
- Magda wiele się od nas uczy, przede wszystkim tego, jak wygląda prawdziwa rodzina. Bardzo zżyła się z moim córkami. Nawet jeżeli dziewczynka wakacje spędza u nas w domu i nigdzie nie wyjeżdża, to lepiej niż w domu dziecka - tłumaczy pani Anna.
Magdzie bardzo podobają się takie wakacje. Najchętniej nigdzie by nie jechała, a powrót do placówki, chociaż na parę dni, wywołuje łezkę w oku.
- Fajnie jest. Bawię się z Wiolą i innymi koleżankami - mówi trochę przestraszona Magda.

Dom Dziecka w Opolu również ma zaprzyjaźnione rodziny. Pani Anna Kowalska zabiera do siebie pięcioro rodzeństwa. Spędzają u niej całe wakacje, święta, ferie i długie weekendy. Jest przy nich, gdy są chore i smutne. Latem rodzina wyjeżdża do domku na wsi.
- Mają wakacje jak wszystkie inne dzieci. Bawią się w lesie, zbierają jagody, starsze pomagają młodszym. Robię to, bo tak podpowiada mi serce. Dzieci pytają, kiedy będą mogły u mnie zamieszkać. Jedyna przeszkoda to małe mieszkanie - opowiada.
Pani Kowalska stara się o utworzenie Rodzinnego Domu Dziecka.
- Bardzo chwalimy sobie tę współpracę. Dzięki tym rodzinom i zarobionym przez nas pieniądzom w sierpniu będziemy mogli zamknąć placówkę. Wszystkie dzieci gdzieś wyjadą - mówi Helena Podwysocka, dyrektor Domu Dziecka w Opolu.
Takiego szczęścia nie mają podopieczni Domu Dziecka z Turawy. Z 61 podopiecznych na kolonie i obozy wyjedzie zaledwie ośmiu. Kilku na obóz z harcerzami (płaci gmina Murów i Dobrzeń Wielki), trójka na kolonie (dzięki gminie Niemodlin). Około 15 osób na czas wakacji wróci do rodzin. Pozostali letnie miesiące spędzą w placówce.
- Nie stać nas na wysłanie wszystkich dzieci za własne pieniądze. Jak co roku staraliśmy się o sponsorów, niestety, z marnym rezultatem - powiedziała "NTO" Lucyna Makowska, wicedyrektor domu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska