Na zamku w Dąbrowie poezja śpiewana czuje się jak w domu

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Rok temu Przemek Mazurek oczarował publiczność tekstami. Śpiewał m.in. o tym, że „w ogrodzie dziadka chwasty mają dusze róż”.
Rok temu Przemek Mazurek oczarował publiczność tekstami. Śpiewał m.in. o tym, że „w ogrodzie dziadka chwasty mają dusze róż”. Krzysztof Świderski
I tak jest już od ośmiu lat. Na tle zamczyska śpiewały takie gwiazdy jak Krystyna Prońko czy Stanisław Soyka. Drugiego i trzeciego września wystąpią tu m.in. Czerwony Tulipan i Zespół Reprezentacyjny z Jarosławem Gugałą i Filipem Łobodzińskim.

Na te i inne gwiazdy czeka już miejsce w cieniu zamkowej baszty liczącego 400 lat zamku (nie wszyscy wiedzą, że kiedyś była w niej szubienica). Teren przed sceną został już starannie wykoszony, a nawet odkomarzony, żeby nic nie przeszkadzało publiczności w kontemplowaniu dobrej poezji połączonej ze świetną muzyką.

Artyści grają na Dąbrowskich Spotkaniach z Poezją Śpiewaną „Zamczysko” pod chmurką (dobra pogoda na tej imprezie jest zawsze), ale na wypadek deszczu będą przygotowane namioty, w których można się będzie schronić. Wielka sztuka sąsiaduje tu z atmosferą pikniku (można posiedzieć przy ognisku i pośpiewać przy wtórze gitary) czy rajdu turystycznego. Ale to nie oznacza obniżenia poziomu. Parkowe otoczenie i ściana drzew zamykająca widownię sprawiają, że artyści śpiewają w plenerze, ale muzyka brzmi jak w sali koncertowej. Zauważyła to i doceniła kilka lat temu Krystyna Prońko.

Bo w cieniu dąbrowskiego zamku przez lata występowali tej klasy artyści co Stanisław Soyka (był na „Zamczysku” przed rokiem i śpiewał m.in. Szekspira i Leśmiana). Były wspomniana Krystyna Prońko, Elżbieta Adamiak i Martyna Jakubowicz. Zaśpiewali tu Tadeusz Woźniak, Piotr Bukartyk i Wolna Grupa Bukowina. Obok uznanych gwiazd pojawiają się zawsze - w tym roku będzie tak samo - młodzi i jeszcze szerokiej publiczności mniej znani artyści. Warunek jest jeden: muszą śpiewać dobre teksty do świetnej muzyki. Bo w sąsiedztwie zamku na chałę miejsca nie ma.

Przed rokiem odkryciem spotkań był Przemysław Mazurek.

- W meloniku wyglądał trochę jak postać z komedii, ale słowa jego piosenek wkręciły widownię w ziemię - wspomina Zbigniew Janowski, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury i Rekreacji w Dąbrowie i pomysłodawca spotkań z poezją śpiewaną. - Gdyby przeciętnego zjadacza papki popkulturowej zapytać, kto to jest Przemek Mazurek, kazałby się nam odczepić. A on potrafił naprawdę zaczarować publiczność. I po to też warto do nas przyjechać, żeby takich Przemków Mazurków dla siebie odkryć.

W Dąbrowie nie zabraknie także Opolan. Wystąpią tu Grzegorz Grunwald, laureat wielu nagród na ogólnopolskich przeglądach poezji śpiewanej, oraz młoda przedstawicielka tego nurtu Sylwia Janowska. Sylwia zdobyła w tym roku główną nagrodę na festiwalu w Paczkowie, a jej piosenka „Jestem” od kilku tygodni plasuje się w czołówce Łagodnej Listy Przebojów.

- Tu naprawdę przyjeżdżają wirtuozi swoich instrumentów - zapewnia Zbigniew Janowski. - Z Krystyną Prońko przyjechał jeden z trzech w Polsce wirtuozów organów Hammonda. Większość publiczności - ze mną włącznie - widziała taki instrument pierwszy raz na własne oczy i na własne uszy na żywo usłyszała, jak on brzmi. W tym roku z Czerwonym Tulipanem zagra prawdziwy mistrz gitary Andrzej Czamara. Warto tu przyjechać już tylko po to, by usłyszeć, co ten człowiek potrafi wyczarować z sześciu strun. Wszystko to bezpłatnie. Nic, tylko przyjść i oklaskiwać.

Wśród wykonawców, którzy przyjadą na tegoroczne „Zamczysko”, Zbigniew Janowski poleca m.in. Sklep z Ptasimi Piórami.

- Nazwa może się komuś wydać trochę dziwna, ale ukrywa się pod nią formacja, która na muzycznym rynku funkcjonuje od ponad 40 lat. W Dąbrowie ci muzycy ze Szczecina zagrają w piątek. Najlepszą rekomendacją tego, jak są dobrzy, może być choćby fakt, że towarzyszyli występom w Polsce Bobby’ego McFerrina. U nas będą śpiewali piosenki Osipa Mandelsztama. Jestem przekonany, że ta trochę zapomniana poezja zabrzmi tutaj świetnie. Bo oni grają ciepło, balladowo, ale i z rytmem płynącym z serca.

Także w piątek zagra Czerwony Tulipan. Olsztyński zespół, który wywodzi się z teatru i kabaretu, a z „piosenkami uczucia” występował na estradach całej Europy, Kanady i USA. W Dąbrowie będą podsumowywać trzydziestolecie twórczości, więc publiczność może liczyć na prawdziwy przegląd ich dorobku pełnego mądrych, wrażliwych tekstów.

- Oni dadzą fantastyczny spektakl słowny i wizualny i potrafią się świetnie bawić z publicznością - zachęca Zbigniew Janowski.

Gwiazdą soboty będzie Zespół Reprezentacyjny. Grupa stworzona przez dwóch znanych dziennikarzy i publicystów telewizyjnych: Jarosława Gugałę i Filipa Łobodzińskiego. Towarzyszą im świetni muzycy Tomasz Hernik i Marek Karlsbad. Będą śpiewać piosenki katalońskiego pieśniarza Lluisa Llacha, Georges’a Brassensa, Boba Dylana, Jaromira Nohavicy czy Paolo Conte.

- Usłyszymy je w przekładach Gugały i Łobodzińskiego - jeden jest polonistą, drugi romanistą - zachwala Zbigniew Janowski. - Tego drugiego wiele osób wciąż kojarzy z dziecięcymi rolami w filmach „Podróż za jeden uśmiech” czy „Stawiam na Tolka Banana”. Ale to fantastyczny publicysta, który fascynująco umie opowiadać o książkach. Na zamkowej scenie zaprezentuje się jako wokalista.

To oczywiście nie jedyne atrakcje piątkowych i sobotnich koncertów. Swoją publiczność znajdą na pewno Leonard Luther, wykonawca poezji i szantów, folkowy Celtic Tree (jego lider poprowadzi w sobotę muzyczne warsztaty) czy Anna Ciaszkiewicz, etnograf i fizjoterapeuta z zawodu, a wykonawczyni ballad z pasji, i Jakub Blokesz.

Dąbrowskie Spotkania z Poezją Śpiewaną „Zamczysko” zaczęły się w 2009 roku.

- Sześć miesięcy po tym, jak zostałem dyrektorem Gminnego Ośrodka Kultury i Rekreacji - mówi Zbigniew Janowski. - Pomyślałem, że poezja i muzyka nadają się dobrze do tego, by promować gminę i to niezwykle urokliwe miejsce. Bo kto powiedział, że na wsi nie można propagować poezji śpiewanej? Skoro w Rudnikach ma się dobrze i świetnie brzmi jazz, a w sąsiednim Domecku znajduje odbiorców blues i ciężki rock, to Dąbrowa będzie w sam raz dobra dla Krainy Łagodności. Dziś przyjeżdża tu Opolszczyzna i cała Polska, a mieszkańcy Dąbrowy nie tylko przychodzą, ale i razem ze mną organizują to wydarzenie. Angażuje się sołectwo, miejscowa straż pożarna i Stowarzyszenie Dąbrowskie Skarby. To jego staraniem gości „Zamczyska” powitają w tym roku drewniane figury rycerzy. Bo gdzie jest zamek, muszą być także rycerze.

Pytamy Zbigniewa Janowskiego, czy jest teraz dobry czas dla poezji śpiewanej. Skoro młodzi ludzie często wolą wyrażać swoje myśli, a bywa, że i uczucia, przy użyciu kilkudziesięciu znaków esemesa wzbogaconego co najwyżej emotikonem.

- Pytano o to kiedyś Grzegorza Turnaua - mówi dyrektor GOK-u. - Odparł, że chyba jest taki czas zawsze, skoro śpiewa poezję od kilkudziesięciu lat. I publiczność przychodzi. Ta stała, która słucha Krainy Łagodności od lat, ale i młoda. U nas jest tak samo. Przyjeżdżają posłuchać poezji śpiewanej osoby w wieku 50 plus. Oni zaczynali pasjonować się taką muzyką już w latach siedemdziesiątych. Przychodzą tu, by się zanurzyć w czasy młodości. Najliczniejszą część widowni stanowią ludzie na pograniczu czterdziestki i pięćdziesiątki. Ale nie brakuje też młodzieży - gimnazjalnej, licealnej i studentów. Wielu z nich odkrywa, że coś ważnego o życiu i miłości warto powiedzieć, używając słów liczniejszych, piękniejszych i ciekawszych niż emotikon w komórce. To nie jest przypadek, że kiedy w maju w szkole w Dąbrowie odbywa się festiwal Liść Dębu, wielu uczniów śpiewa utwory, które usłyszeli tu na zamku. Odkrywają wtedy dla siebie Agnieszkę Osiecką czy Wojciecha Młynarskiego.

Zbigniew Janowski wybiega już w przyszłość. I oczami duszy widzi „Zamczysko” za kilka lat. Kiedy staraniem Uniwersytetu Opolskiego odrestaurowany zostanie najpierw park wokół zamku, a potem sam zamek. Ale zapewnia, że już dziś warto przyjechać, by posłuchać mądrych słów i dobrej muzyki, zerkając od czasu do czasu na zamkową basztę i charakterystyczne kręcone kominy, które w Polsce można zobaczyć tylko w Dąbrowie.

Zamek w Dąbrowie

Zamek w Dąbrowie wzniósł w XVII wieku Joachim von Mettich-Tschetschau, przedstwiciel jednego z najzamożniejszych śląskich rodów. Do budowy przystąpiono 7 lipca 1615 r. Dwa lata później stała już renesansowa trzyskrzydłowa rezydencja, wzniesiona z czerwonej cegły na planie nieregularnego czworoboku z wewnętrznym dziedzińcem. W l. 1894-1897 nadano mu obecny neorensansowy kształt.

Obecnie właścicielem zamku jest Uniwersytet Opolski, który ma w planach zaadaptowanie obiektu na centrum biznesowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska