- Nabraliśmy pokory. Rozmowa z prezesem Kolejarza Opole Jerzym Drozdem

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Prezes Kolejarza Opole Jerzy Drozd.
Prezes Kolejarza Opole Jerzy Drozd. Oliwer Kubus
W niedzielę nasi żuzlowcy zainaugurują rozgrywki II ligi. Pierwszy mecz w Pile z tamtejszą Victorią.

Jak w poprzednich latach słowo "awans" odmieniano w naszym klubie przez wszystkie przypadki, tak teraz nikt głośno o celach nie mówi. To przypadek?

- Nie. Po ostatnich niepowodzeniach nabraliśmy większej pokory i nauczeni doświadczeniem uznaliśmy, że nie warto na zawodnikach wywierać ciśnienia. Szumne zapowiedzi potrafią odbijać się czkawką. Żużlowcy zdają sobie sprawę, że większa liczba punktów oznacza dla nich adekwatnie większy zarobek, dlatego wynik indywidualny i zespołu leży w ich interesie. Prosiliśmy, by przede wszystkim zadbali o sprzęt, bo on potrafi sprawiać najwięcej przykrych niespodzianek.

Jak Kolejarz prezentuje się pana zdaniem na tle innych ekip?

- Zmontowaliśmy ciekawą drużynę, nie gorszą niż ta z ubiegłego sezonu. Różnicę zauważyłem w rozsądnym i zrównoważonym podejściu jeźdźców, którzy wiedzą, o co jadą i nie prezentują postawy roszczeniowej. Chcemy, żeby starali się o zwycięstwa i sprawiali kibicom dużo radości. Nie po to jednak budowaliśmy taki zespół, by miał on przegrywać. Jedziemy bez "napinki" i w każdym meczu cel jest ten sam - walczyć o jak najlepszy wynik.

Do Piły wysyłamy najmocniejszy skład?

- Uważam, że silniejszego na ten moment nie mogliśmy skompletować. Pojawia się okazja na wygraną, dlatego ściągamy na mecz Duńczyka Jespera Monberga, który nie wystartował jeszcze w zawodach, lecz wznowił już treningi. Jeśli się nie sprawdzi, mamy w odwodzie choćby czekającego na swoją szansę Michała Łopaczewskiego.

Martwić może skromna liczba treningów.

- Pięciu zawodników wystartowało w ostatni wtorek w półfinałach Złotym Kasku i powinni mieć przegląd sytuacji. Jestem przeciwnikiem treningów na obcych torach, a sparingpartnerów ze względu na napięty kalendarz trudno znaleźć. Mamy doświadczonych żużlowców, którzy wiedzą, co mają robić, żeby było dobrze.

Obawia się pan o kondycję finansową klubu?

- Plany skomplikowała nam pogoda, przez którą musieliśmy odwołać trzy imprezy. Czekamy na drugą transzę pieniędzy z urzędu miasta, ale jeszcze nie zdołaliśmy rozliczyć pierwszej właśnie z powodu przekładanych meczów. Myślę, że sytuacja unormuje się, gdy na dobre sezon się rozkręci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska