Policję na miejsce wezwali zaniepokojeni mieszkańcy Starych Siołkowic. Przyszli na wieczorną mszę, która miała być odprawiona o godzinie 17, i zastali zamknięte drzwi kościoła. W położonej tuż obok plebanii paliło się światło w jednym z okien, ale nikt nie odpowiadał na pukanie.
Około godziny 17.20 strażacy wyważyli tylne wejście, by nie uszkodzić głównych drzwi. W środku policjanci i ratownicy medyczni znaleźli martwego zakonnika. Zmarły to 53-letni ojciec Krzysztof, misjonarz oblat Maryi Niepokalanej z Lublińca, który od tygodnia zastępował przebywającego za granicą miejscowego proboszcza.
Wyjaśnieniem przyczyny śmierci księdza zajmują się policjanci pod nadzorem prokuratora. Nie wiadomo, jak długo leżał martwy na plebanii. Ostatni raz mszę odprawił w poniedziałek o 7 rano, tego dnia w Siołkowicach widziano go jeszcze około godziny 14.
We wsi rozeszła się pogłoska że doszło do zaczadzenia, ale wiele wskazuje na to, że śmierć zakonnika nastąpiła z przyczyn naturalnych. Ojciec Krzysztof od lat chorował bowiem na cukrzycę. Budynek plebanii ma ogrzewanie olejowe, a jak poinformował mł. brygadier Leszek Koksanowicz z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu, badanie wykrywaczem wielogazowym nie wykazało obecności tlenku węgla.
Mieszkańcy Starych Siołkowic i innych miejscowości dekanatu są poruszeni i bardzo zasmuceni nagłą śmiercią zakonnika.
- To wielka tragedia - mówi Artur Wilpert z sąsiednich Chróścic. - Ojciec Krzysztof przyjeżdżał tu na zastępstwa, ale był nam bardzo dobrze znany. Od kilkunastu lat utrzymujemy bowiem bliskie partnerskie kontakty z oblatami z Lublińca i przez ten czas zdążyliśmy go bardzo polubić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
