Najbezpieczniejszy interes w Opolu to wynajem kamienic publicznym instytucjom

fot. Marek Świercz
Opolski wicestarosta Krzysztof Wysdak w swoim "gabinecie" prawie sięga od ściany do ściany.
Opolski wicestarosta Krzysztof Wysdak w swoim "gabinecie" prawie sięga od ściany do ściany. fot. Marek Świercz
Dla prywatnych właścicieli to złoty biznes, bo urząd to przecież idealny najemca. Jest zawsze wypłacalny, dba o dzierżawione mienie, a i o stawki się za bardzo nie wykłóca. W końcu płaci podatnik.

Chyba tylko Urząd Miasta Opola, który też ma zresztą różne departamenty rozsiane po całym mieście, nie korzysta z pomieszczeń w budynkach prywatnych. Choć nawet on miał pomysł, by oblegany przez kierowców wydział komunikacji ulokować w gmachu na Katowickiej, gdzie mieściła się Wyższa Szkoła im. Jańskiego.

- Zrezygnowaliśmy, bo stan techniczny budynku był gorszy, niż myśleliśmy
- tłumaczy rzecznik prezydenta Opola Mirosław Pietrucha.

Inne ważne urzędy nie mają jednak wyjścia. Ziemskie starostwo powiatowe, które obejmuje swoim władaniem kilkanaście gmin wokół Opola, urzęduje dziś w pięciu różnych miejscach. Za wynajem cudzych lokali płaci ponad 300 tys. zł rocznie. W jeszcze gorszej lokalowo sytuacji jest Urząd Marszałkowski Województwa Opolskiego, który funkcjonuje dziś w dziewięciu obiektach. Opłaty czynszowe to 167 tys. złotych. Miesięcznie!

Winna reforma i Unia

Opole zawsze było miastem urzędników. Ale ostatnio mamy ich więcej niż kiedykolwiek. Bo Opole to, powiedzmy uczciwie, miasto wojewódzkie wtłoczone w granice miasta powiatowego średniej wielkości.

Status stolicy województwa zobowiązuje, tymczasem funkcjonariusze przeróżnych ważnych urzędów nie mają się gdzie podziać. Tłoczno zaczęło się robić po reformie administracyjnej z 1998 roku, kiedy to pojawiły się kolejne urzędy: marszałkowski i powiatowy. Musiano je upchnąć w dawnym gmachu rejencji opolskiej przy ul. Piastowskiej, gdzie wcześniej mieścił się tylko urząd wojewódzki. Nowe urzędy podzieliły się także nielicznymi innymi budynkami należącymi do Skarbu Państwa.

Przykładowo gmach przy placu Wolności (nad dawną "Europą") dzielą między siebie prezydent Opola, marszałek i starosta. Departamenty miejskie i marszałkowskie można też znaleźć w kamienicy przy ul. Żeromskiego, naprzeciwko galerii Solaris. Niezorientowany obywatel, który i tak z trudem odróżnia wojewodę od marszałka, może się w tym zatrzęsieniu departamentów pogubić. Bo niby czemu na parterze przyjmuje naczelnik od Zembaczyńskiego, a na trzecim piętrze dyrektor od Sebesty?

A będzie jeszcze gorzej, bo szybko rozrasta nam się samorząd województwa. Przede wszystkim z powodu unijnych wymagań co do liczby urzędników przypadających na każdy milion euro dotacji przyznanej nam przez Komisję Europejską.

Tych wszystkich, którzy odpowiadają dziś za podział unijnych pieniędzy z Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013, wyprowadzono już poza główną siedzibę urzędu marszałkowskiego (dodajmy: dzierżawioną od wojewody).

Od jakiegoś czasu Departament Programów Operacyjnych urzęduje w wynajętym za ponad 41 tys. zł miesięcznie prywatnym budynku na Ostrówku. Własny gmach dostało też Opolskie Centrum Rozwoju Gospodarki. Ale ponieważ to wydzielona jednostka - jak choćby Wojewódzkie Centrum Medyczne czy Centrum Terapii Nerwic w Mosznej - koszty OCRG nie są wliczane do kosztów funkcjonowania UM.

Wojewoda po kosztach

Co ciekawe, urzędy płacą też sobie nawzajem. I to właściwie za wszystko, włącznie z miejscami parkingowymi przed budynkiem. Weźmy plac przed urzędem wojewódzkim - tu każde miejsce przypisane jest konkretnemu urzędowi: KO to kuratorium oświaty, a SP to starostwo powiatowe. W roli wynajmującego występuje wojewoda opolski, który jest gospodarzem obiektu. Za miejsce na jego parkingu trzeba wybulić 160 zł netto miesięcznie.

Rzecznik wojewody Kordian Michalak zapewnia przy tym, że administracja rządowa z innych urzędów nie zdziera i liczy sobie po kosztach. I tak za metr kwadratowy biura starosta czy marszałek muszą zapłacić 19 zł miesięcznie. Ale, co ciekawe, wojewoda kasuje też na wynajem sal konferencyjnych.

I tak Herbowa kosztuje 90 zł za godzinę, a Osmańczyka - 60 zł. Niby nie tak drogo, ale trzeba doliczyć koszt usług dodatkowych: 15 zł za godzinę pracy rzemieślnika przy obsłudze narady, 50 zł za symultaniczne nagłośnienie konferencji (plus 15 zł za każdy mikrofon dodatkowy lub 20 zł za mikrofon bezprzewodowy). Gdyby organizatorowi zamarzył się podkład muzyczny z magnetofonu, musi wyłożyć 15 zł, za godzinę rzecz jasna.

Właśnie te ostatnie koszty codziennego funkcjonowania (dzień bez narady w stosownej sali jest przecież dniem straconym) skłoniły urząd marszałkowski do wybudowania sobie własnej sali konferencyjnej na Ostrówku. Była o to dzika awantura, bo gmina Kietrz, pominięta przy podziale pieniędzy z kontraktu wojewódzkiego, groziła secesją i przyłączeniem się do woj. śląskiego. Ale z perspektywy czasu widać, że inwestycja się opłaciła, bo ciągłe wynajmowanie sal od wojewody mogłoby poważnie odbić się na budżecie samorządu województwa.

Bo im więcej unijnych dotacji, tym więcej okazji do obradowania.
Ale marszałek, urzędujący kątem w gmachu wojewody, i tak nie ma lekko. Cały urząd marszałkowski to 9335 m kw. powierzchni użytkowej. I tylko 3019 m kw., czyli niespełna jedna trzecia, należy do samorządu województwa.

Resztę trzeba wynajmować od wojewody, osób prywatnych i Instytutu Śląskiego. Ten ostatni zarabia na tym, bagatela, 53,5 tys. zł miesięcznie.

Niech już będzie prywaciarz

Największe zagęszczenie panuje w opolskim starostwie powiatowym.
(fot. fot. Marek Świercz)

Wśród instytucji publicznych urzędujących w gmachach prywatnych jest też Okręgowy Inspektorat Pracy w Opolu. Wcześniej, do 2003 roku, mieścił się w budynku OPZZ przy ul. Reymonta. - Przez lata staraliśmy się o pozyskanie nieruchomości znajdującej się w zasobach Skarbu Państwa. Bezskutecznie
- mówi nto rzecznik prasowy OIP Łukasz Śmierciak.

- To prawda - komentuje Mirosław Pietrucha, rzecznik ratusza. - Takiej nieruchomości po prostu w Opolu nie mamy.

Ostatecznie inspekcja pracy zdecydowała się na dzierżawę części kamienicy przy ul. Piłsudskiego. Wynajmuje tam 1 272 m kw. powierzchni biurowej i 7 boksów garażowych, płacąc 55 tys. zł miesięcznie.

- Nowy budynek jest w lepszym stanie technicznym i jest bardziej funkcjonalny, co jest ważne dla komfortu pracy urzędników. Nie ma także barier architektonicznych, co jest szczególnie ważne dla petentów - mówi Śmierciak.
- Ale - dodaje rzecznik OIP - inspektorat nadal rozgląda się za siedzibą należącą do Skarbu Państwa.

- W związku z oszczędnościami poczynionymi z powodu kryzysu nie mamy możliwości, by kupić nieruchomość na rynku komercyjnym - tłumaczy.

Starosta popatrzy na nas z góry?

Inną strategię rozważa starostwo powiatowe, któremu marzy się własny nowoczesny biurowiec. I to - uwaga! - liczący aż siedem pięter. Gdyby powstał, byłby prawdopodobnie najwyższym gmachem urzędowym w Opolu i starosta Henryk Lakwa mógłby spoglądać na innych notabli z góry, z wyżyn gabinetu na szczycie superbiurowca. - Ale mamy kryzys, więc temat jest na razie nieaktualny
- mówi nto wicestarosta Krzysztof Wysdak. - Na razie mamy tylko koncepcję architektoniczną.

Wysdak urzęduje dziś na parterze urzędu wojewódzkiego, w gabinecie, który może przyprawić o klaustrofobię. Bo jest mniejszy od przeciętnego pokoju dziecinnego. Ma w sumie jakieś 12 m kw i gdy wicestarosta rozkłada ręce, to niemal może dotknąć ścian "gabinetu".

Wysdak przekonuje jednak, że w grę wchodzi tu nie tyle wygoda urzędników, co petentów, którzy muszą w tej chwili biegać od budynku do budynku. Ponieważ na pieczątce starostwa jest adres sekretariatu na Piastowskiej, często zjawiają się właśnie tam, by dowiedzieć się, że ze swoją sprawą muszą jednak udać się do biur na placu Wolności albo na ul. Książąt Opolskich.

To właśnie z tyłu dwupiętrowej kamieniczki na Książąt miałby stanąć powiatowy superbiurowiec. Powiat dostał tam od miasta działeczkę przy ul. Haliny Poświatowskiej. Początkowo był spory problem, bo architekci twierdzili, że wolno tam stawiać tylko budynki czterokondygnacyjne, choć obok są 10-piętrowe wieżowce. Ostatecznie Rada Miasta Opola zaklepała jednak plan zagospodarowania przestrzennego zezwalający na wyższe budynki.

Nowy gmach starostwa jest wzorowany na gmachu rejencji - budynek stanąłby na filarach, dzięki czemu pod wysokim parterem można by zrobić parkingi dla petentów. Co więcej - już z myślą o pracownikach - zbudowano by też parking podziemny. Reprezentacyjna siedziba starosty ziemskiego liczyłaby sobie w sumie 2400 m kw. i mieściła biura dla 93 urzędników.

Rok temu, przed kryzysem, starosta Lakwa oceniał, że stan surowy kosztowałby mniej więcej 5 mln zł. Dziś, gdy firmy budowlane szukają zleceń, wyszłoby pewnie znacznie taniej. Ale z drugiej strony kryzys to nie jest dobry moment na to, by wydawać publiczne pieniądze na wypasione urzędy. Bo nawet jeśli są potrzebne, zaciskający pasa wyborcy mogą być innego zdania.

Na peryferie marsz!

Ostatnie lata pokazały czarno na białym, że Opole robi się za ciasne dla pączkującej administracji rządowej, samorządowej i wszelakiej innej. Bo rozrastały się praktycznie wszystkie możliwe instytucje. Opolska prokuratura jakoś sobie poradziła: rozbudowała się, wchodząc w głąb podwórza przy ul. Reymonta. Opolski sąd rozgościł się w dawnych "czerwonych koszarach" na skrzyżowaniu Plebiscytowej i Ozimskiej.

Ale takie zapasy lokalowe już się kończą. Utworzona jesienią 2008 roku Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska najprawdopodobniej wyprowadzi się aż na ul. Wrocławską, by urzędować w sąsiedztwie Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Urzędnicy raczej niechętnie opowiadają o swoich lokalowych problemach. Bo rzecz jest drażliwa, wyborcy nie lubią, gdy koszty utrzymania administracji są zbyt duże.

W Opolu, gdzie wciąż nie można znaleźć kapitalistów chętnych do zainwestowania na terenie specjalnej strefy ekonomicznej, to temat podwójnie delikatny. Bo jest coś niepokojącego w tym, że w stolicy naszego województwa najszybciej rozwijają się urzędy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska