Najgorsza z żółtaczek

Redakcja
Z dr. Jerzym Ciecierskim, konsultantem wojewódzkim ds. chorób zakaźnych

- Ostatnio świat obiegła wiadomość o wynalezieniu leku na żółtaczkę typu C, hamującego namnażanie wirusa wywołującego tę chorobę. Czy faktycznie nastąpi przełom w jej leczeniu?
- Nie określiłbym tego leku jako zupełnie nowe odkrycie, gdyż my już go kiedyś stosowaliśmy na oddziale zakaźnym Szpitala Wojewódzkiego w Opolu, gdzie na co dzień pracuję. Chodzi o wyciąg z grasicy, zwany w skrócie TFX. Specyfik ten przynosił dobre rezultaty. Obecnie żółtaczkę typu C leczy się dwoma lekami: rybawiryną oraz interferonem lub jego pochodnymi. Natomiast naukowcy zaproponowali, aby włączyć jeszcze do tego TFX.
- Dlaczego przestaliście stosować kurację wyciągiem z grasicy?
- Dlatego, że jest to lek hormonalny i długie jego używanie mogłoby wywołać u pacjentów niepożądane skutki uboczne. Natomiast "wkomponowanie" go w te dwa leki już stosowane, czyli interferon i rybawirynę, może faktycznie przyniesie efekt. Miałoby to bardzo duże znaczenie, gdyż na żółtaczkę typu C, jak dotąd, nie wynaleziono żadnej szczepionki. I chyba długo jej nie będzie.
- Podobno wirusem tej choroby jest zakażonych w Polsce blisko pół miliona ludzi.
- Tak, ale dodatkowy problem polega na tym, iż wiele osób nawet nie wie, że ją ma. Przydałoby się wykonanie badań przesiewowych, aby dokładnie określić ich liczbę. Osobiście miałem taki pomysł, aby dać przychodniom rejonowym pieniądze na ten cel, zdobyte od sponsorów, ale oni, mimo wstępnych obietnic, na razie się z tego wycofali.
- Czym grozi zarażenie żółtaczką typu C?
- Po iluś latach od zakażenia może ona doprowadzić do marskości wątroby, żylaków przełyku, wodobrzusza, a nawet do raka wątroby. Dlatego tak ważne jest, aby ją rozpoznać w porę i nie dopuścić do tych powikłań lub maksymalnie opóźnić ich wystąpienie. Nasz oddział w leczeniu żółtaczki typu C ma istotne osiągnięcia, a Opolszczyzna jest jednym z nielicznych województw w kraju, gdzie - wcześniej kasa chorych, a teraz fundusz zdrowia - finansuje się kurację wszystkim chorym, u których zostanie ona wykryta. Inne regiony wręcz nam tego zazdroszczą.
- Jak można się zakazić wirusem typu C?
- Poprzez zakażoną krew lub nieodpowiednio wysterylizowany sprzęt np. w czasie zabiegów lub badań, gdy dochodzi do naruszenia tkanki, w trakcie przekłuwania ciała w celu założenia kolczyków, robienia tatuażu oraz - drogą seksualną, jeśli dojdzie do uszkodzenia śluzówki. Wśród zakażonych mamy też dzieci, które mogły "złapać" wirusa na przykład od rodziców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska