Miejsce akcji - bardzo ruchliwe skrzyżowanie ulic Sosnkowskiego, Szarych Szeregów i Horoszkiewicza. Czyście wszyscy powariowali?! Ja mam tu jechać rowerem!? Przecież mnie wszyscy rozjadą! Owszem, zależy jednak z której strony się nadjeżdża...
Jadąc od ulicy Szarych Szeregów (właściwie jest to droga osiedlowa) zgodnie ze znowelizowanym Anno Domini 2011 prawem, przejeżdżamy obok stojących "na czerwonym" samochodów, i zajmujemy miejsce przed nimi. Jest to tak zwana zasada "śluzy rowerowej".
Gdy zapala się zielone światło ruszamy jako pierwsi. Trudno nas rozjechać ponieważa) Jesteśmy świetnie widocznib) Rowerowy odruch zdroworozsądkowy, nakazujący trzymanie się jak najdalej od samochodów sprawia, że "odgina" nas w prawo, w kierunku krawężnika. Samochody zaś jadą sobie prosto.
Słowem pełny Wersal - jedni drugim nie przeszkadzamy!
Wzdłuż Horoszkiewicza mamy szeroki 4 - metrowy trakt, którym możemy sobie jechać spokojnie wzdłuż ogródków działkowych. Tylko jak się tam dostać?
Najbliższy legalny wjazd był przed wiaduktem, a "z partyzanta" można się było wbić z 200 metrów wcześniej, poprzez zatoczkę autobusową.
I dochodzimy do sedna sprawy- możemy już zjechać, "wbić się", "uciec", "ewakuować" na trakt pieszo- rowerowy kawałek za skrzyżowaniem.
I tak rowerzyści nadjeżdżający od osiedlowych ulic Batalionu Parasol, Batalionu Zośki, Dąbrowszczaków, Skautów Opolskich, Szarych Szeregów, od "parku" na ZWM-ie (za pośrednictwem betonowej drogi wewnętrznej przy szkole) mogą sprawnie i bezpiecznie włączyć się w ciąg pieszo-rowerowy Horoszkiewicza-Ozimska.I o to chodziło!
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
