Główny zawór w budynku administracja zakręciła jeszcze na początku maja. Powodem była nieszczelność instalacji. Od tego czasu mieszkańcy gotują i podgrzewają wodę grzałkami elektrycznymi.
- Zastanawiamy się, czy na pewno administracja zdąży usunąć awarię przed rozpoczęciem sezonu grzewczego - niepokoi się jeden z mieszkańców. - Jest już lipiec, a w naszym bloku nadal nie rozpoczęto żadnego remontu. Jak tak dalej pójdzie, to zastanie nas zima i po prostu będziemy marznąć w mieszkaniach. Większość lokatorów ma bowiem ogrzewanie gazowe. Część z nas, ze względu na małe dzieci, zaczyna grzać już we wrześniu.
Lokatorzy twierdzą, że wielokrotnie próbowali dowiedzieć się w administracji, kiedy zostanie usunięta awaria. Do dzisiaj jednak nie otrzymali żadnej odpowiedzi.
Jacek Kaczmarek, prezes Miejskiego Zarządu Mienia Komunalnego, wyjaśnił nam, że dopiero niedawno został zatwierdzony plan remontowy budynków. Zawarto w nim również usunięcie awarii przy Piastowskiej 23. Będzie to kosztować miasto 23 tys. zł.
- Z tego co wiem, pieniądze na ten cel zostaną zabezpieczone - mówi prezes Kaczmarek. - Dlatego chciałbym mieszkańców uspokoić. Niestety, konieczność wybudowania nowego komina w budynku oraz remontu instalacji gazowej znacznie wydłuży czas oczekiwania na włączenie instalacji. Mam nadzieję jednak, że do października zdążymy usunąć awarię. Ponieważ jest to budynek kilkudziesięcioletni, wszystkie prace musimy konsultować z konserwatorem zabytków, co przedłuża całą procedurę.
- Trzymamy prezesa za słowo - komentują mieszkańcy bloku. - Jakby coś nawaliło, to zaprosimy go do siebie, aby posiedział w nami w nieogrzewanych mieszkaniach.