Najpierw rolnikom dopiekła susza, a teraz stali się celem dla oszustów

Radosław Dimitrow
Rolnicy powinni uważać na sianokiszonkę pakowaną w baloty, której cena jest podejrzanie niska. W kraju zdarzały się już przypadki, że oszust sprzedał w takim balocie pocięte liście.
Rolnicy powinni uważać na sianokiszonkę pakowaną w baloty, której cena jest podejrzanie niska. W kraju zdarzały się już przypadki, że oszust sprzedał w takim balocie pocięte liście. Radosław Dimitrow
Opolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego w Łosiowie rozesłał do swoich oddziałów terenowych informację z ostrzeżeniem dla rolników przed nieuczciwymi sprzedawcami słomy i sianokiszonki.

Chodzi o oszustów, którzy oferują paszę dla bydła w tzw. balotach, czyli potężnych, zafoliowanych belach.

W kraju zdarzały się już przypadki, że nieuczciwi sprzedawcy oferowali rolnikom sianokiszonkę, tymczasem po rozpakowaniu balotów okazywało się, że w środku były przede wszystkim rozdrobnione liście.

Gospodarze nie byli w stanie tego wcześniej zauważyć, bo baloty pakowane są w nieprzezroczystą folię. Taka fałszywa pasza była oczywiście bezużyteczna.

- Co prawda, do tej pory opolscy rolnicy nie zgłaszali nam takich przypadków oszustwa na naszym terenie, ale wolimy dmuchać na zimne - mówi Henryk Zamojski, dyrektor Opolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Łosiowie. - Zalecamy rolnikom, by kupowali sianokiszonkę tylko od sprawdzonych dostawców.

Rolnicy powinni uważać szczególnie, gdy cena paszy wydaje im się przesadnie niska

 

W podobny sposób już OODR ostrzegał niegdyś rolników przed kupowaniem podejrzanie taniego paliwa do maszyn rolniczych.

- Nie dość, że okazywało się ono kiepskiej jakości, to oferenci sprzedawali je bez VAT - tłumaczy Henryk Zamojski. - Z czasem proceder wyszedł w trakcie urzędniczych kontroli. Wtedy problem miał nie tylko sprzedawca, ale rolnik, który kupił paliwo omijając podatek.

Dyrektor Opolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Łosiewie podkreśla, że na takie „okazje” rolnicy nabierają się coraz rzadziej. Wciąż muszą jednak bardzo uważać przy kupowaniu środków ochrony roślin.

 

Zdarza się, że rolnicy są odwiedzani przez domokrążców, którzy oferują tańsze zamienniki pestycydów.

W rzeczywistości są to podróbki, których użycie może nie pomóc roślinom, a wręcz całkowicie zniszczyć uprawy.

 

- Żeby mieć pewność, że kupowane środki ochrony roślin są oryginalne, należy zaopatrywać się w nie tylko w punktach wprowadzania ich do obrotu, które prowadzone są przez firmy wpisane do rejestru przedsiębiorców wykonujących działalność w zakresie wprowadzania środków ochrony roślin do obrotu lub konfekcjonowania tych środków - radzi Monika Krawczyk z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Opolu. - Rolnicy powinni też zwracać uwagę na wygląd opakowań oraz treść zamieszczonej na nim etykiety.

 

Fałszywe pestycydy produkowane są głównie w Chinach, a sprowadzane do kraju najczęściej przez Ukrainę.

Według Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin nawet kilka procent środków, których używają rolnicy, może być fałszywych.

Pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa w ostatnich latach nie przyłapali nikogo na stosowaniu pestycydów niewiadomego pochodzenia.

Według urzędników, to zasługa licznych kampanii informacyjnych, które były prowadzone w kraju i regionie.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska