Namysłowski młyn zostanie zamieniony na muzeum

Tomasz Dragan
Jadwiga Kawecka: - Młyn zostanie uchroniony przed dewastacją. Będzie tu muzeum techniki młynarstwa.
Jadwiga Kawecka: - Młyn zostanie uchroniony przed dewastacją. Będzie tu muzeum techniki młynarstwa. Tomasz Dragan
To kolejna inwestycja gminy w zabytki oraz zmiany w centrum miasta. Zamiast zaniedbanego miejsca, będzie efektowny zakątek turystyczny.

Obecny młyn pochodzi z przełomu XIX i XX wieku. Powstał na miejscu historycznego obiektu, który produkował mąkę od średniowiecza. Samo miejsce natomiast jest określane na mapach miasta, jako wyspa młyńska. Utworzono ją sztucznie przekopując kanał właśnie pod potrzeby produkcji mąki.

- Teraz młyn jest obiektem mocno zaniedbanym, dlatego władze gminy postanowiły uchronić go o całkowitej degradacji - mówi Jadwiga Kawecka, muzealnik i historyk z Namysłowskiego Ośrodka Kultury. - Niebawem ruszą w budynku prace budowlano-konserwatorskie, dzięki którym obiekt odzyska dawną świetność. Będzie to początek tworzenia w nim muzeum techniki młynarskiej. Poza oglądaniem sprzętów związanych z dawnymi sposobami pieczenia chleba będzie można samemu spróbować sztuki piekarskiej.

- Zależy nam na tym, by młyn spełniał rolę centrum edukacyjnego i kulturalnego, gdzie dzieci i młodzież będą mogły poznawać sposoby pieczenia chleba. Wspólnie z powstającą przy ul. Szkolnej Izbą Tradycji, młyn będzie ośrodkiem kultywowania tradycji ziemi namysłowskiej - planuje Krzysztof Kuchczyński, burmistrz Namysłowa.

Na razie na wyspie młyńskiej trwają prace przywracania jej pierwotnego kształtu. Usuwany jest gruz naniesiony przez wody Widawy, oczyszczane są brzegi wzniesienia. Za kilka tygodni w budynku pojawią się ekipy remontowe. Modernizacja młyna potrwa ponad rok. Prace są finansowane z pieniędzy, jakie Namysłów dostał na rewitalizację centrum miasta oraz zabytków.

Początki młyna miejskiego, na podstawie kroniki Namysłowa, sięgają XIV wieku. Pierwotnie ta "fabryka mąki" znajdowała się w obrębie murów miasta. Wraz z rozwojem Namysłowa, postanowiono przenieść ją jednak poza system obronny. Stąd na początku wieku XV pojawia się zapis o młynie stojącym przed basztą piekarską. Była to wieża znajdująca się za kościołem pod wezwaniem św. Apostołów Piotra i Pawła. Przeniesiono go w 1418 za mury miasta. Część dochodów uzyskanych z mielenia mąki przeznaczona była na remonty i utrzymanie zamku miejskiego.
- O tym, że młyn był ważnym obiektem dla miasta niech świadczy chociażby zapis w kronice z roku 1420, kiedy namysłowianie pojechali do Wrocławia na spotkanie z królem Władysławem Luksemburskim, by upomnieć się o swoje przywileje i prawa dotyczące młyna miejskiego - opowiada Jadwiga Kawecka. - Porem w 1493 namysłowianie interweniowali u króla Władysława Jagiellończyka, właśnie w sprawach przywilejów dla młyna. Niestety nie udało się ich otrzymać.

Chodziło o to, by młyn nie był obciążony dodatkowymi podatkami, a dochody i czynsze zostawały w mieście. Dopiero w 1496 kolejna petycja spowodowała, że król zatwierdził owe przywileje. Miasto kosztowało to bajońską sumę 500 guldenów. Widocznie opłacało się to, skoro zainwestowano taką gotówkę.

Dzisiaj nie widać wyspy młyńskiej, która topograficznie jest widoczna na mapach. Pozostałościami po dawnej zabudowie średniowiecznej są widoczne i zachowane do dzisiaj przepusty wodne. Wybierając się na wycieczkę wzdłuż murów miejskich można zobaczyć jeszcze pozostałości po kole młynarskim.

- Dlatego chcemy by młyn był elementem turystycznym miasta - dodaje burmistrz Kuchczyński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska