- Usłyszałam krzyki. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam szamotaninę - opowiada trzęsącym głosem mieszkanka osiedla Blachownia w Kędzierzynie-Koźlu. - Tam było tyle krwi. Ludzie krzyczeli, żeby ratować tego pociętego człowieka. On słaniał się na nogach...
Do napadu doszło około godziny 11.00 na ulicy Reymonta w Kędzierzynie-Koźlu. Do agencji PKO wszedł zamaskowany mężczyzna.
- To jest napad - krzyknął, po czym zażądał wydania gotówki. Przerażona pracownica punktu oddała mu część pieniędzy, które były tego dnia w kasie. W pomieszczeniu przebywała jeszcze jedna kobieta, która wybiegła na zewnątrz.
- Ratunku, napadnięto nas! - krzyczała. Usłyszał to 30-letni mężczyzna, który przechodził w pobliżu. Wszedł do banku aby zobaczyć, co się tam dzieje.
- Przypadkowy przechodzień chciał pomóc kobiecie usiłując zatrzymać mężczyznę - opisuje przebieg napadu sierż. sztab. Magdalena Kowalska z kędzierzyńskiej policji. - Według wstępnych ustaleń policjantów, pomiędzy przechodniem a bandytą doszło do szarpaniny.
Świadkowie widzieli, ze mężczyzna, który ruszył na ratunek, otrzymał co najmniej dwa ciosy nożem. - Ludzie krzyczeli, żeby zatamować mu krew, ale ta lała się strumieniami - opowiada jeden z nich.
Na miejsce przyjechały dwie karetki, które wezwała klientka placówki. - Mężczyzna trafił do nas z licznym ranami kłutymi. Natychmiast przeprowadzono operację ratującą mu życie - informuje Adriana Nurzyńska, rzecznik prasowyZakładu Opieki Zdrowotnej w Kędzierzynie-Koźlu.
Po południu pacjent z bloku operacyjnego trafił na oddział intensywnej opieki medycznej. Wieczorem jego stan był ciężki, ale stabilny.
Po półgodzinie obławy policja zatrzymała podejrzewanego o napad 33-letniego mieszkańca Kędzierzyna-Koźla.
Więcej w czwartkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?