Napad na jubilera w Nysie. Koledzy spod celi wspólnie poszli na kolejny skok. Jest wyrok w głośnej sprawie

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Nagranie z monitoringu przy ul. Prudnickiej w Nysie, który zarejestrował bandytów.
Nagranie z monitoringu przy ul. Prudnickiej w Nysie, który zarejestrował bandytów. Wspólnota Mieszkaniowa 207 w Nysie
Trzy lata za kratami ma spędzić Marcin H. który przed dwoma laty zuchwale obrabował sklep jubilerski w Nysie. Jego dwaj kompani usłyszeli łagodniejsze wyroki.

25-letni obecnie Marcin H. założył na siebie kurtkę pracownika poczty, charakterystyczną torbę listonosza, nasunął na oczy czapkę i 12 stycznia 2020 roku wszedł do sklepu jubilerskiego przy ul. Prudnickiej w Nysie.

Był środek dnia, godzina 15. W sklepie był tylko właściciel, który rozmawiając przez telefon spacerował pomiędzy salonem a zapleczem.

- Marcin H. zobaczył, że jedna z lad ma w zamku klucz, przekręcił go, chwycił kasetkę z biżuterią i wybiegł ze sklepu. Jubiler pobiegł za nim na ulicę, a potem na podwórze pomiędzy kamienicami na Prudnickiej - ustalili śledczy.

Tam zdołał dogonić złodzieja, chwycił go i obaj upadli na ziemię. Napastnik uderzył jubilera w twarz, szarpał się z nim, ale w końcu porzucił kasetkę i wbiegł do sąsiedniej klatki.

To była przygotowana wcześniej droga ucieczki. Kamil J. pilnował, żeby nikt przypadkowo nie zatrzasnął drzwi. Na ulicy w samochodzie czekał na nich jeszcze Piotr M. z Nysy, który najlepiej znał teren.

Sąd Rejonowy w Nysie skazał właśnie Marcina H. na trzy lata pozbawienia wolności, Kamila J. na rok i 6 miesięcy, a Piotra M. na rok i 2 miesiące.

Sami oskarżeni na rozprawie przyznali się do zarzutów, choć starali się umniejszać swoją rolę w organizowaniu skoku. Marcin H. został też skazany za nielegalne posiadanie pistoletu.

- Zabrał go ze sobą do Nysy, ale w czasie napadu zostawił go w samochodzie. Dwaj z nich odpowiadało w warunkach recydywy, poznali się zresztą wcześniej odsiadując inną karę - ustalono na rozprawie.

Sąd uznał, że napadając na jubilera działali w porozumieniu, choć nie przewidzieli tak zdecydowanej reakcji właściciela sklepu.

Oskarżeni mają mu teraz zwrócić prawie 7 tysięcy złotych, bowiem z odzyskanej kasetki zginęła część złotych pierścionków.

Wyrok nie jest prawomocny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska