Napadł z nożem na barmana. Ma dozór policji

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie incydentu w jednym z barów przy ul. Sosnkowskiego. O sprawie pisaliśmy tydzień temu.

Śledczy zmienili zarzut 65-latkowi, który zaatakował nożem właściciela baru piwnego mieszczącego się w pawilonie „Skaut” przy ul. Sosnkowskiego w Opolu.

Zamiast bezprawnego wymuszenia zwrotu wierzytelności, jaki postawili mu policjanci, usłyszał on teraz kierowanie gróźb karalnych przy użyciu noża i spowodowanie obrażeń. Jak zaznacza prokurator Lidia Sieradzka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu, zarzuty mogą się jeszcze zmienić. - Biegły wypowie się m.in. na temat skali obrażeń, jakie odniósł zaatakowany mężczyzna - mówi Lidia Sieradzka.

Wobec podejrzanego opolska prokuratura zastosowała dozór policji i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego. Śledczy przekonują, że nie było potrzeby występowania do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztu.

- Wskazuje na to m.in. dotychczasowe życie 65-latka oraz jego zachowanie po całym zajściu, nie uciekał, czekał spokojnie na przyjazd policji - przekonuje prokurator Sieradzka.

Przypomnijmy. Jeden z klientów baru poskarżył się, że ukradziono mu portfel. Właściciel próbował wyjaśnić sytuację. Dał mu nawet telefon, by zadzwonił po policjantów. Tak też zrobił, ale mundurowi się nie zjawili.

CZYTAJ WIĘCEJ: Szarpanina w opolskim barze. 65-latek zaatakował barmana nożem

- Z czasem ten człowiek ponownie zaczął być agresywny. Wyrzuciłem go więc za drzwi. Wrócił, wszedł za bar z nożem i chciał mnie nim ugodzić - mówi właściciel baru. - Tylko dzięki temu, że złapałem go za rękę, w której trzymał narzędzie, nie doszło do tragedii. Na pomoc przybiegł klient i razem wyrwaliśmy mu nóż.

Ponownie wezwano policję. Tym razem przyjechała. - Ale ku mojemu zdziwieniu dowiedziałem się, że jeśli chcę ścigać tego pana, to mam iść do lekarza i zrobić sobie obdukcję, a potem wytoczyć mu sprawę z prywatnego oskarżenia. Jedyne co, to zabrali tego człowieka na izbę wytrzeźwień - mówi pan Marcin. - Tam też okazało się, że portfel miał cały czas w nogawce. Sytuacja się zmieniła po zainteresowaniu się sprawą przez media.

Szarpanina w opolskim barze. 65-latek zaatakował barmana nożem

Okazało się też, że policja nie przyjechała do baru po pierwszym telefonie, bo będący pod wpływem alkoholu klient, dodzwonił się do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego, a dyspozytor nie przekazał informacji do policji.

- Sprawdzimy, dlaczego tak się stało - mówi Lidia Sieradzka.

Również Komendant Miejski Policji zapowiedział, że przeanalizuje sprawę i przyjrzy się, czy nie zostały popełnione błędy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska