Napisał list do premiera, bo czuje się szykanowany

Klaudia Bochenek
Sławomir Siwy żali się, że zabierając publicznie głos w sprawie spirytusu, przemytu i hazardu, naraża się przestępcom, a nie znajduje poparcia u przełożonych i urzędników państwowych.
Sławomir Siwy żali się, że zabierając publicznie głos w sprawie spirytusu, przemytu i hazardu, naraża się przestępcom, a nie znajduje poparcia u przełożonych i urzędników państwowych. Klaudia Bochenek
Szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Celnicy PL napisał list do premiera, bo czuje się szykanowany.

Dostrzegliśmy i wytknęliśmy luki prawne, z których latami korzystała mafia alkoholowa. Miliony litrów spirytusu z Ukrainy wjechało do Polski jako płyn do spryskiwaczy. Zresztą raport NIK i śledztwo CBA potwierdziło te nieprawidłowości, w wyniku których państwo mogło stracić nawet 3 miliardy złotych. I dziwnym trafem, jak tylko powiadomiliśmy o tym najwyższych urzędników państwowych, zaczęły się postępowania dyscyplinarne - twierdzi Sławomir Siwy, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Celnicy PL (obecnie zwolniony z obowiązku służby, przeszedł na etat związkowy).

Po aferze spirytusowej w 2008 roku interweniował jeszcze w obronie celników uwięzionych przez tłum "mrówek" na przejściu w Medyce. Miesiąc później wszczęto przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne, zarzucając m.in. "umyślne naruszenie dóbr osobistych innych funkcjonariuszy w czasie pełnienia służby". - Później były następne szykany, nawet za... podpisywanie pism związkowych - opowiada. - W jednym postępowaniu zostałem ukarany, ale odwołałem się do sądu. Pozostałe umorzono.

W końcu postanowił wyżalić się samemu premierowi. W adresowanej do Donalda Tuska skardze przypomniał o nieprawidłowościach w obrocie spirytusem. Napisał też, że mimo bardzo dobrych ocen okresowych od lat nie był awansowany i że po 15 latach służby ma jedno z najniższych uposażeń. - Straciłem zdrowie, jestem u kresu wytrzymałości, a wszystko dlatego, że chciałem pomóc w walce z szarą strefą - żali się.

Jak mówi, zwrócił się do premiera w akcie desperacji, choć nie liczy na pozytywny odzew. Przypuszcza, że ze skargą stanie się to, co z poprzednimi jego doniesieniami - najpierw zostanie przekazana do Ministerstwa Finansów, a stamtąd trafi do Służby Celnej. - Czyli zajmą się nią ci, na których de facto się skarżę - wzdycha Sławomir Siwy, ale zapowiada też, że swoją sprawą zainteresuje Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.

W Kancelarii Premiera tymczasem przyznają, że owszem, korespondencja z Nysa dotarła, i to nie jedna. - Od pana Sławomira wpłynęło do nas chyba z 70 różnych listów - podlicza Michał Holeksa, naczelnik Departamentu Skarg, Wniosków i Obsługi Rady ds. Uchodźców, gdzie trafiła ostatnia skarga. I została przekazana do wyjaśnienia Ministerstwu Finansów. Z jakim efektem, na razie nie wiadomo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska