Napojów w upały ma być w firmie tyle, by każdy mógł zaspokoić pragnienie

Tomasz Gdula [email protected] 077 48 49 528
Firma musi zadbać o napoje dla pracowników w czasie upałów. (fot. Daniel Polak)
Firma musi zadbać o napoje dla pracowników w czasie upałów. (fot. Daniel Polak)
W największy skwar nie ma co liczyć u nas na sjestę. Ale można wyegzekwować, by pracodawca zapewnił nam napoje, bo to jego obowiązek.

Przepisy nie określają wprawdzie maksymalnej temperatury, powyżej której pracownik mógłby odmówić pracy, ale to nie znaczy że wraz ze wzrostem fali upałów nic się dla pracownika nie zmienia. Przeciwnie.

Zobacz: Umowy o pracę zawierane z Polakami, muszą być po polsku

W czasie upału szef musi w szczególny sposób zadbać o swoich pracowników. Kiedy temperatura wzrasta powyżej 28 stopni Celsjusza, zgodnie z przepisami powinien zapewnić im napoje. Tego, czy ma to być woda czy sok, oraz jak i w jakiej ilości mają być rozdzielane, prawo nie precyzuje. Takie szczegóły powinien pracodawca uzgodnić z pracownikami.

Prawo nie nakłada wprost na szefa obowiązku, aby na przykład zamontował w każdym pomieszczeniu klimatyzację, rolety albo postawił wentylator. Jednak pomieszczenia firmy i ich wyposażenie powinny zapewniać pracownikom bezpieczne i higieniczne warunki pracy. W szczególności w pomieszczeniach pracy należy zapewnić m.in. odpowiednią temperaturę oraz wymianę powietrza, chroniącą pracownika przed niekorzystnymi warunkami cieplnymi i nasłonecznieniem.

Pracodawca powinien więc zapewnić swoim podwładnym takie warunki, aby przesiadywanie przez wiele godzin w przegrzanym pomieszczeniu nie wpływało negatywnie na ich zdrowie. Jego obowiązkiem jest zadbać, aby np. okna w pomieszczeniu otwierały się bez trudu i umożliwiały wietrzenie, a pracownicy mogli przynajmniej skorzystać z wentylatora.

Zobacz: Urlop okolicznościowy można dowolnie podzielić

Ci pracownicy, którzy w upały wykonują swe obowiązki na powietrzu (na budowach, remontują drogi albo handlują na bazarach) na wolne w czasie największego gorąca lub przerwę w pracy w porze południowej liczyć raczej nie mogą. Byłaby to bowiem tzw. sjesta, która popularna jest na południu Europy.

W Polsce, gdyby pracodawca chciał pracownikom ustalić tego rodzaju przerwę w pracy (po uprzednim jej wprowadzeniu do swego regulaminu pracy), musiałby im za godziny „postojowe” zapłacić 50-procentowe wynagrodzenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska