Spory fragment murów przy ulicy ks. Baldego osunął się na plac pomiędzy basztą a katedrą jeszcze w marcu tego roku.
Wówczas fragment fortyfikacji zabezpieczono płytami i belkami, ale urzędnicy miejscy zapewniali, że to tylko prowizorka, a naprawa będzie szybka.
Tymczasem dopiero w środę w ratuszu otwarto oferty firm, które chcą odbudować fragment, który się osunął oraz zabezpieczyć resztę. Najniższą złożyła firma Dudzik z Opola i to ona jest faworytem przetargu.
- Musimy jednak sprawdzić ofertę, a dopiero potem będzie można rozstrzygnąć przetarg. Chcielibyśmy umowę z wykonawcą podpisać w tym roku - mówi Krzysztof Kawałko, zastępca prezydenta.
Niestety to i tak znacznie później niż początkowo planowano. A wszystko zaczęło się od tego, że późną wiosną zmieniono koncepcję remontu. Początkowo naprawiany miał być tylko fragment zniszczonego i osłabionego przez wilgoć muru.
Na taką propozycję w ratuszu kręcono nosem i zlecono nowy projekt. Okazało się, że zabytkowy mur pęka też od strony Odry i istnieje zagrożenie, że będzie się osuwał również w innych miejscach.
- Trzeba mur naprawić raz, ale porządnie, tak aby nie sprawiał problemów, a fortyfikacje były bezpieczne dla ludzi - tłumaczy Krzysztof Kawałko.
Dariusz Bajno, który przygotował nowy projekt wzmocnienia murów, ocenia, że nie są one stabilne i m.in. wymagają wzmocnienia kotwami.
Przyszły wykonawca będzie mieć siedem miesięcy na odbudowę zawalonego muru, a także wzmocnienie fortyfikacji. Same prace naprawcze szybko jednak nie ruszą.
- Przy minusowej temperaturze nie pozwolę na ich prowadzenie, bo mury są nie tylko uszkodzone, ale i bardzo delikatne. Nie wolno w nich nic robić w takich warunkach, jakie mamy obecnie za oknem - przekonuje Dariusz Bajno.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?