Bardzo dobrze spisała się tam załoga Automobilklubu Opolskiego - Paweł i Tomasz Dytkowie, zajmując 5. miejsce w klasyfikacji generalnej i 2. w grupie N. Po dwóch nieudanych startach w 1999 i 2000 roku nyscy zawodnicy, startujący wynajętym od Zbigniewa Steca lancerze evo VI, dojechali do mety na czołowej pozycji. Janusz Kulig prowadził od początku imprezy i w końcówce powiększył jeszcze przewagę nad Leszkiem Kuzajem i Krzysztofem Hołowczycem (wygrał tylko superoes na ulicach Świdnicy). W grupie N doskonale spisywał się Marcin Turski, jednak na 15. odcinku przebił oponę, a strata wyniosła około trzech minut, co zepchnęło go na 8. miejsce.
W pierwszym dniu rajdu, w którym kierowcy walczyli także z deszczem i mgłą, doszło do kilku wypadków i stłuczek. Dytkowie początkowo mieli kłopoty z ustawieniem zawieszenia samochodu, na 9. oesie złapali "kapcia", co kosztowało ich 40 sek. straty. Popisowo pojechali oesy 12. i 13., wygrywając je, a w niedzielę odrobili aż 38 sek. do Frycza. - Po dwudziestu latach - powiedział rzecznik PZM w Opolu Stanisław Kożłowski - znów opolanin stanął na pudle Elmotu. Ostatnio był nim Rajner Szic, który wygrał wtedy klasę "maluchów".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?