Narty na weekend. A może na Miroslav?

fot. Klaudia Bochenek
Jak widać, na sąsiedniej górce (w tle) wiosna w pełni, a na Miroslavie śniegu pod nartami nie brakuje...
Jak widać, na sąsiedniej górce (w tle) wiosna w pełni, a na Miroslavie śniegu pod nartami nie brakuje... fot. Klaudia Bochenek
Spokojny, niezatłoczony ośrodek - w sam raz dla rodzin z dziećmi i początkujących amatorów białego szaleństwa. Do tego wypada doliczyć darmowy parking i skibus oraz dość częste zniżki na karnety.

A dojechać wcale też nie tak trudno. Po przekroczeniu przejścia granicznego Głuchołazy-Mikulovice kierujemy się tradycyjnie na Jesenik (droga nr 44).

Za Jesenikiem natomiast skręcamy w prawo (tak jak na Ramzovą), ale zamiast jechać dalej, w pierwszej uzdrowiskowej miejscowości (Lipova-Lazne - dość długiej) warto wypatrywać po lewej stronie tablic informacyjnych Ski Centrum Miroslav. Na śmigających po pojedynczym stoku narciarzy (również po lewej) nie zwracamy uwagi, gdyż to jeszcze nie ta stacja. Ośrodka bowiem z drogi prawie nie widać.

Do Lipovej można jeszcze dostać się weekendowym pociągiem Opole - Ostrużna, ale ze stacji kolejowej trzeba wówczas drałować jakiś kilometr na piechotę.

Jak już znajdziemy tablice i parking, to niechybny znak, że dotarliśmy na miejsce. Parking jest darmowy. Podobnie zresztą jak skibus, który co chwila podwozi narciarzy do oddalonego o jakieś 600 metrów ośrodka. Naturalnie jeśli komuś się zamarzy, to może sobie podejść tam na piechotę, zakazu spacerowania ze sprzętem na plerach wszak nie ma. Ale na szczęście nakazu również.

Jeśli jest akurat środek tygodnia, na miejscu czeka na nas miła niespodzianka w postaci niezaludnionego stoku. Ale i w weekend jakichś potwornych tłumów spodziewać się nie należy. Poza tym od kiedy w miejscu orczyka stanęła 2-osobowa kanapa, tłok jest nieco rozładowany (3-6 minut oczekiwania w kolejce). Minusem tejże inwestycji jest jednak odrobinę skrócony zjazd (trasa sportowa pomniejszona została o niewielki górny i wąski odcinek pomiędzy drzewami).

Czytaj e-wydanie NTO - > Kup online
Ogromnego wyboru na Miroslavie nie ma, ale powodów do ziewania również nie można się doszukać. Jak ktoś dopiero szlifuje swoje szusy, to jeździ na jednym z dwóch wyciągów familijnych, dzieciarnia ma swoje "bejbi", a nieco bardziej zaawansowani - trasę sportową (czerwoną, 800 m).

Górny odcinek tejże jest nieco węższy od reszty, zalesiony i bardziej stromy. Ale naprawdę nieznacznie. Przy odrobinie szczęścia można liczyć na kilka pomniejszych muld, które cudnie urozmaicają jeżdżenie na dwóch lub jednej desce. Natomiast im niżej, tym szerzej. No i łatwiej. Prawda jest jednak taka, że na kolory zbytniej uwagi zwracać nie należy, bo niektóre partie niebieskich tras trudniejsze są od czerwonych odcinków. W każdym razie jak ktoś już ma dość płaskich do znudzenia niebieskich oślich łąk, np. w Ramzovej, to na dalsze szlify z powodzeniem może przyjechać na nieco trudniejszy, mimo że też niebieski Miroslav.

Atutem ośrodka jest bez wątpienia położenie. W urokliwej okolicy, w samym środku parku krajobrazowego, przy czym same stoki mają wystarczająco dużo cienia, by śnieg utrzymywał się tam czasem nawet do kwietnia. Z pomocą rzecz jasna armatek śniegowych.

Infrastruktura też niczego sobie. Na miejscu do dyspozycji narciarskiej braci jest pan, co nasmaruje narty i ustawi wiązania, nie brakuje również wypożyczalni sprzętu i szkółki narciarskiej. Miłośnicy snowboardu, potocznie parapeciarzami zwani, również znajdą coś dla siebie, bo do ośrodka należy snowpark, gdzie poszaleć można na skoczniach, pagórkach i takich tam różnych.

Jest też oczywiście gastronomia, gdzie strudzony całodziennym nartowaniem człek może posilić się knedlikami, bramborami, zupą cebulową tudzież smażonym serem. Ceny w knajpie przyzwoite. Podobnie jak za szusowanie. Całodniowy karnet (od godz. 9.00 do 18.00, czyli 9 godzin jeżdżenia!) kosztuje w Miroslavie bodajże 290 koron, 2-godzinny - 190 KC, a na jeździe nocnej pośmigać można za 150 KC.

Należy przy tym wspomnieć, że przy odrobinie szczęścia w pociągu dojazdowym tudzież na skrzyżowaniu w Głuchołazach można stać się szczęśliwym posiadaczem kuponów rabatowych, uprawniających do 10- lub 15-procentowej zniżki na skipassy, wypożyczalnię sprzętu czy instruktora. Kupony rozdają po drodze przemili Czesi, którzy w ten sposób starają się zwabić do siebie klienta. Co wychodzi im zresztą dość skutecznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska