Nasi wjechali do Europy

Tadeusz Wyspiański
Marcin Małek udanie zadebiutował w europejskiej rywalizacji.
Marcin Małek udanie zadebiutował w europejskiej rywalizacji.
Motocykle. Opolanie zadebiutowali w mistrzostwach Starego Kontynentu.

Zawodnicy Automobilklubu Opolskiego z Hawi Racing Team dotąd jeździli tylko w Pucharze Polski. Teraz Marcin Małek w klasie E2 i Andrzej Hawryluk w rywalizacji weteranów startowali w Nowinach pod Kielcami w rundzie finałowej ME będącej równocześnie 11. i 12. rundami mistrzostw Polski. Spisali się tam bardzo dobrze zajmując czołowe miejsca w klasyfikacji. Małek był 2. w MP, Hawryluk, mimo kontuzji, zajął w nich 9. lokatę.

Na starcie stanęło 130 zawodników z kilkunastu krajów. Organizatorzy przygotowali im niezwykle trudne trasy.
- Pętle liczyły po kilkadziesiąt kilometrów, które trzeba było przejechać w określonym czasie - mówi Hawryluk. - Było na nich wiele kamienistych podjazdów, na które trudno było wejść pieszo, a co dopiero wjeżdżać. Możliwe to było tylko przy dużej prędkości motocykla.
Właśnie na jednym z takich zjazdów, podczas hamowania Hawryluk miał groźny upadek, zakończony wybiciem barku i uszkodzeniem kręgów szyjnych. Zawody w swojej klasie ukończył jednak na 5. miejscu w klasyfikacji ME i 9. w MP.

Znakomicie spisał się Marcin Małek. Tegoroczny zdobywca Pucharu Polski (tzw. II ligi rajdowej) jak równy z równym walczył z konkurentami. W klasie E2 przegrał tylko z mistrzem kraju Łukaszem Kurowskim, znanym z wcześniejszych startów w Red Grodków. W rywalizacji połączonych klas E2E3 był 4. Zwyciężył w niej Sebastian Krywult. Natomiast w klasyfikacji generalnej ME zajął 9. miejsce.
- Nie spodziewałem się takich wyników - twierdzi Małek. - Przede wszystkim chciałem poznać trudne trasy i dojechać w czasie do mety. Wyjeżdżało się o 9 rano, kończyło o godzinie 17. Czasu na odpoczynek nie miałem wiele. Trzeba było jechać szybko, a trudności nie brakowało: bardzo strome, kamieniste zjazdy, podjazdy, błoto, wertepy. Często nie widać było co jest za zakrętem, a gazu nie można odjąć. W porównaniu do Pucharu Polski czasy przejazdu były o wiele krótsze, co stanowiło dodatkowy problem.

- Mogliśmy wystawić więcej zawodników - kończy Hawryluk. - Nie chcieliśmy jednak zamykać drogi do rywalizacji o medale w Pucharze Polski Marcinowi Symowankowi i Adamowi Pawluszkiewiczowi, którzy w październiku, także pod Kielcami, walczyć będą w ostatnich zawodach. Małek już tam nie pojedzie, bo teraz uzyskał licencję międzynarodową i nie może startować w pucharze. On jednak już wcześniej wygrał tę rywalizację.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska