Nasz miły, kudłaty Maniek

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Mariusz Kozioł (1965-2006) - lider zespołu Są Gorsi
Mariusz Kozioł (1965-2006) - lider zespołu Są Gorsi Archiwum
Lidera zespołu Są Gorsi przyszło pożegnać w sobotę 300 przyjaciół. Dochód z koncertu trafi do rodziny tragicznie zmarłego muzyka z Olesna.

Muzyczne pożegnanie tragicznie zmarłego Mariusza Kozioła odbyło się pomimo żałoby narodowej po katastrofie w Halembie.

- To był przecież koncert żałobny, więc nie odwołaliśmy go - tłumaczy Korneliusz Wiatr, jeden z organizatorów.

W sobotę w domu kultury w Oleśnie zagrały prawie wszystkie zespoły, w których Mariusz Kozioł występował. Był liderem Są Gorsi, aktorem Teatru "A", lirnikiem Maćka Korby, wokalistą Naszej Rodziny Poszerzonej i członkiem zespołu Yerba Mater.

Kiedy 22 października jechał z Yerbą Mater na koncert charytatywny Polskiej Akcji Humanitarnej, miał pod Krakowem ciężki wypadek samochodowy. Nie odzyskał już po nim przytomności. Zmarł w przeddzień Wszystkich Świętych.

Podczas pożegnalnego koncertu dużo więcej było śmiechu niż łez. Wszystko za sprawą licznych wideoklipów, na których jeszcze raz można było zobaczyć Mariusza Kozioła.

- Niektórzy straszą zza grobu, inni za to śmieszą! - mówił Mariusz Kozubek, szef Teatru "A", w którym występował zmarły muzyk. - Podczas prób nie umiał spamiętać, gdzie stoi, skąd wychodzi, dokąd zmierza i kiedy powinien zejść. Taki był nasz miły, kudłaty Maniek.
Pod takim właśnie pseudonimem znali go wszyscy przyjaciele. Długowłosy, z przyklejonym uśmiechem, niepoprawny optymista, "jajcarz" i dusza towarzystwa.

- O nim tylko żona mówiła serio Mariusz, dla ludzkości był Mańkiem, bratem łatą całego świata - mówił Mariusz Kozubek.

Przez lata zarabiał na życie strojeniem fortepianów. Stroił je przed koncertami gwiazd w Oleśnie (m.in. dla Stanisława Sojki i Grzegorza Turnaua), stroił je też zawodowo dla młodych wirtuozów w Akademii Muzycznej w Warszawie, gdzie mieszkał przez ostatnie lata.

Jego ukochanym muzycznym dzieckiem był zespół Są Gorsi. Razem z tą oleską grupą komponował piosenki do wierszy ks. Jana Twardowskiego. Od kilku lat nagrywali płytę z tym materiałem.

- Na szczęście zdążyliśmy nagrać wokal Mańka! - mówi Tomasz Grajcar, gitarzysta. -Będziemy mogli jeszcze raz posłuchać jego śpiewu.

Dochód z koncertu trafi do rodziny Mariusza Kozioła. Pieniądze przeznaczone zostaną na edukację dzieci muzyka: Maćka i Marty. Sprzedano 300 biletów (kosztowały po 10 zł) i 31 płyt CD.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska