Nasz skład wydaje się mocniejszy

fot. Sebastian Stemplewski
Ugochukwu Enyinnaya, najlepszy strzelec Odry w poprzednim sezonie, został w Opolu.
Ugochukwu Enyinnaya, najlepszy strzelec Odry w poprzednim sezonie, został w Opolu. fot. Sebastian Stemplewski
Do zespołu Odry doszło kilku ciekawych piłkarzy. Odeszło tylko dwóch podstawowych.

- Przed nowym sezonem musimy się koniecznie wzmocnić - podkreślał trener Witold Mroziewski. Mecze sparingowe pokazały, że zawodnicy, którzy doszli do zespołu, mogą wydatnie pomóc drużynie.

Osiągnięciem zarządu klubu było jednak zatrzymanie większości kluczowych zawodników, którym kończyły się kontrakty. Czwórka: Ugochukwu Enyinnaya, Łukasz Ganowicz, Marcel Surowiak, Marek Tracz to bardzo ważni dla zespołu piłkarze. Wszyscy podpisali nowe umowy, dostając przy okazji podwyżkę.

Enyinnaya już się de facto pożegnał z zespołem i miał grać w ekstraklasie w Ruchu Chorzów. Ostatecznie jednak został. W tym momencie trwały już poszukiwania nowego napastnika. Do klubu trafił doświadczony Piotr Bajera. Trener ma do dyspozycji trzech ogranych napastników (jest jeszcze Tomasz Feliksiak). Pole manewru jest więc w pierwszej linii większe.

Jeśli chodzi o drugą linię, to bardzo cenne może być pozyskanie Madrina Piegzika. Odra nie miała typowego lewego pomocnika. Potencjał więc jest znów większy.
Najwięcej zmian zaszło w obronie. Z klubu odeszli dwaj podstawowi defensorzy: Adam Orłowicz i Ilia Zitka. Ten pierwszy trafił do budującego mocny zespół Górnika Zabrze. Jesienią sobie nie pogra, bo będzie się leczył po groźnej kontuzji kolana.

Orłowicz może się okazać lekiem na kłopoty finansowe. Według przepisów PZPN Górnik powinien zapłacić za niego aż pół miliona złotych. Takie pieniądze postawiłyby nasz klub na nogi. Jeśli nawet w drodze negocjacji zabrzanie zbiją cenę o połowę, to i tak transfer będzie dużym osiągnięciem Odry. W ostatnich latach transferowym sukcesem opolskiego klubu było sprzedanie Marcina Lachowskiego do Zagłębia Sosnowiec. Trzy lata temu wzięto za niego 30 tys. zł.

Czech Zitka zrobił natomiast woltę. Tłumaczył, że jedzie do klubu ekstraklasy słowackiej z Koszyc. Ostatecznie wylądował w II-ligowym czeskim Trzyńcu, prowadzonym przez byłego trenera Odry Miroslava Copjaka. Miał takie prawo, bo skończył mu się kontrakt w Opolu, ale niesmak pozostał.

Obronę zasilili natomiast dwaj dobrze znani trenerowi Mroziewskiemu zawodnicy: Krzysztof Zalewski i Wojciech Marcinkiewicz. Wrócił po kontuzji Tomasz Nakielski, jest Krzysztof Janicki, który równie dobrze może grać na boku defensywy, jak i w środku. W razie potrzeby może w tej formacji grać również uniwersalny Marcel Surowiak. Problemem defensywy może być natomiast fakt, że jest ona jeszcze ze sobą mało zgrana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska