Nasz superglina

Tomasz Dragan [email protected]
Jeden z najlepszych policjantów Opolszczyzny służy i mieszka w Namysłowie.

Jego nazwisko kojarzy się z postacią policjanta śledczego z popularnego serialu telewizyjnego. Jednak w odróżnieniu od niego, namysłowski dzielnicowy jest jednym z najlepszych funkcjonariuszy w swojej profesji na Opolszczyźnie.
Młodszy aspirant Stanisław Stępień od 12 lat służy w namysłowskiej policji. Większość policyjnego życia spędził, pracując jako dzielnicowy. Dzisiaj okazuje się, że lata spędzone w terenie przyniosły efekty i satysfakcję. W konkursie organizowanym przez komendę główną policji na najlepszego dzielnicowego, zajął trzecie miejsce na Opolszczyźnie.
- Szkoda, że nie udało mi się wygrać - wtrąca dzielnicowy - ponieważ pojechałbym na centralne finały do Warszawy. Podczas opolskich eliminacji konkursu startowało 290 moich kolegów z innych jednostek. Czułem się tak pewnie i dobrze przygotowany, że trudno mi było pogodzić się z przegraną. Lepszy ode mnie okazał się Grzegorz Pyszczek z Kędzierzyna Koźla, który zajął pierwsze miejsce w opolskich finałach naszego konkursu. Drugą lokatę wywalczył Piotr Czarnecki z Nysy.

Do policji Stępień trafił z zamiłowania. Nie była to jego pierwsza przygoda z mundurem. Jeszcze jako nastolatek nosił szary harcerski uniform.
- Z białym pasem - wspomina z dumą Stępień. - Byłem w Młodzieżowej Służbie Ruchu, czyli takiej harcerskiej sekcji, która pomagała np. ówczesnej milicji utrzymać porządek na drodze podczas różnego rodzaju uroczystości. Dlatego myślałem, że jak trafię do służby, to od razu będę nadawał się do jeżdżenia radiowozem i kontrolowania kierowców...
Marzenia naszego bohatera o służbie w wydziale ruchu drogowego łączyły się z jego zainteresowaniem motoryzacją. Jeździł wspaniałym - jak na przełom lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych - motocyklem, Jawą 350.
- Miała chyba ze 26 koni - wspomina pan Stanisław.
Rzeczywistość okazała się inna. Stępień zaraz po szkole policyjnej trafił do plutonu patrolowo-interwencyjnego. Tak w słownictwie policyjnym nazywa się sekcja, której funkcjonariusze m.in. pilnują porządku na ulicach, jeżdżą uspokajać hałasującą młodzież na boisku przed blokiem czy "przepychają" się z drobnymi pijaczkami.

- W plutonie przeszedłem policyjną szkołę życia - opowiada młodszy aspirant. - Tutaj młody policjant może się nauczyć wszystkiego, co przyda mu się w późniejszej karierze. Dlatego uważam, że każdy glina powinien chociaż na chwilę posłużyć w plutonie. Oczywiście nie tylko jeżdżąc radiowozem, ale też chodząc po terenie.
Z plutonu patrolowego Stępień poszedł na pierwszą w swoim życiu dzielnicę. Była nią gmina Pokój, gdzie zaczął również mieszkać. Dla większości mieszkańców młody policjant nie był żadnym panem dzielnicowym, tylko zwyczajnie - Staszkiem.
- Z większością ludzi w tym rejonie byłem po imieniu - opowiada młodszy aspirant - co znacznie ułatwiało mi kontakty i zbieranie informacji w terenie. Dzielnicowy pracujący w rewirze wiejskim jest czymś w rodzaju takiego księdza w mundurze. Musi pogadać z ludźmi, pocieszyć ich, wymienić poglądy np. o filmie, który ostatnio emitowała telewizja. Dzięki temu można łatwiej załatwić sprawy służbowe. Ale proszę mi wierzyć: ganiania i strzelaniny, jakie się widzi w amerykańskich filmach akcji o policjantach i złodziejach, to fikcja. Takie rzeczy zdarzają się przeważnie tylko na ekranie, a dzielnicowy na wsi zajmuje się kradzieżami kur, rowerów oraz uspokajaniem niegrzecznych mężów. Przeważnie takich, którzy po kielichu są nadgorliwi wobec swojej rodziny.

Po ponad 10 latach służbydzielnicowy Stępień został przeniesiony w rejon Namysłowa. Obecnie pilnuje porządku na największych osiedlach miejskich we wschodniej części miasta, przy ulicach 1 Maja i Łączańskiej.
- Służba w miejskim rewirze jest zupełnie inna niż na wsi - opowiada Stępień. - Tutaj są wielkie blokowiska, w których mieszka mnóstwo ludzi. Czasem jest tak, że sąsiedzi mieszkający w dwóch blokach nic o sobie nie wiedzą. Praca w takim rejonie nie należy do łatwych. Ale jakoś sobie daję radę. Jeżeli zaczynam służbę o godz. 8, to zaraz po odprawie zajmuję się przez dwie, trzy godziny pracą biurową w rewirze. Przyjmuję też interesantów. Potem idę w mój rejon i załatwiam tam sprawy służbowe. Na koniec służby powtórnie zjawiam się w rewirze i porządkuję papiery. Piszę raporty, notatki i tak w kółko. Trzeba też wszystkim wiedzieć, że praca dzielnicowego w takich małych miastach jak Namysłów oznacza konieczność obsługiwania kolizji drogowych oraz wszystkich innych zdarzeń. Może to zabrzmi nieskromnie, ale wspólnie z moimi kolegami dzielnicowymi po prostu znamy się doskonale na każdej robocie policyjnej.

Okazuje się, że większość mieszkańców dzielnicy aspiranta Stępnia słyszała już, iż jest on jednym z najlepszych funkcjonariuszy w regionie.
- Takie wiadomości zaraz się rozchodzą - mówi Krzysztof Surdyk, mieszkaniec jednego z bloków przy ulicy Łączańskiej. - Znam pana Staszka bardzo dobrze i muszę powiedzieć, że doskonale radzi sobie z tą praca. Mam porównanie, ponieważ nie jest to pierwszy nasz dzielnicowy. Stępień potrafi rozmawiać z ludźmi, nawet wtedy, kiedy coś nabroili i trzeba za to odpokutować. Poza tym jego widać w terenie. Chodzi po ludziach, pyta, rozmawia, pomaga.
Po pracy na dzielnicowego Stępnia zawsze czeka obiad i żona Dorota, która zajmuje się prowadzeniem domu. Państwo Stępniowie mają dwóch synów - 1,5-rocznego Sebastiana oraz 12-letniego Wojtka.
- Nie jest wybredny - opowiada o mężu Dorota Stępień. - Dlatego Staszek je praktycznie wszystko, co ugotuję. Lubi i ryby, i mięso. Jest tak pochłonięty swoją pracą, że interesuje go tylko to, czy jedzenie jest smaczne.
Po pracy dzielnicowy biegnie zazwyczaj na budowę domu, stawianego od kilku lat. Lubi też wędkować. Interesuje się wszystkim, co jest związane z morzem i żeglugą. Pasjonuje się historią najnowszą, szczególnie okresem II wojny światowej.
Pan Staszek nie jest jedynym policjantem w swojej rodzinie. W niebieskim mundurze służą też jego dwaj młodsi bracia: Krzysiek i Darek. Obaj są funkcjonariuszami brzeskiej komendy powiatowej policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska